Rozumiem, że Kosciuszko posłuzył do pozyskania kasy od państwowych instytucji. Rozumiem, że twórcy częstowali się twórczością Tarantino bez ograniczeń nawet w kompozycjach kadrów (czy to dozwolone prawnie?). Nie rozumiem, po co? Film nudny, prosta scenografia, minimalistyczne dialogi. Bez żadnej wartości dla mnie. Jakbym oglądała Teatr Telewizji 20 lat temu. Stracony wieczór w kinie. No i szkoda pieknego zyciorysu Kościuszki, gdyz postac ta dla wielu zostanie zepchnieta w odmety nudy