Technicznie bardzo dobrze zrobiony: kostiumy, rekwizyty, lokacje, sceno, światło, zdjęcia i w ogóle wszystko - nie mam pytań, zagrany też dobrze, ale momentami fabularnie sztampowy i patetyczny, powypełniany watą pompatycznej/drażniącej muzyki i przydługich ujęć i takiego prostego przekazu. I nie chodzi mi o więcej akcji, ale o to, żeby było jakieś tempo w tym filmie, bo często było na co patrzeć, ale nie wiadomo po co.
I jak pragnę podskoczyć, nich ktoś da kiedyś Bartkowi Bieleni zagrać coś spoza jego emploi.