Byłem wczoraj na specjalnym pokazie z udziałem scenarzysty i Roberta Więckiewicza. Po seansie 1,5 godziny bardzo ciekawej rozmowy z udziałem publiczności. Tak sobie myślę - jak trudno gdy prawie wszystko już widzieliśmy gdy w kinie prawie wszystko już było, stworzyć ciekawy scenariusz. Bez dobrej, spójnej fabuły najlepsi aktorzy nic nie wskórają. To nie była kopia Tarantino, to jest tak że jak się kocha Tarantino i jego sposób opowiadania historii to się tym trochę nasiąka. A jak się uczyć to od najlepszych, stworzyć buzujące emocje w pomieszczeniu - to jest sztuka. A refleksja jest taka - obyśmy nie doczekali czasów w których Rosjanie będą nas Polaków godzić - niech ten film będzie ostrzeżeniem.