Nie wiem czym się wszyscy zachwycają???? Dla mnie po prostu denny film. Wykonany w manierze lat 80. Główna scena przy stoliku miała wnosić napięcie? Ha, ha, ha. Nie wiem co chciał pokazać reżyser, że Kościuszko to taki równy gość latający w rajtuzach? Humor angielski mi niestety nie podoba się, oczekiwałem czegoś na serio a nie pokręconych wątków z chłopami.
Też niedowierzam że taki gniot może wywoływać zachwyty i zbierać najwyższe noty. Ludzie piszą że trzyma w napięciu, gdzie? Scena przy stole to dłużyzna w stylu teatru telewizji. Do tego skakanie z wątku na wątek przez cały film. Cały temat powstania to była zbiórka piętnastu ludzi w stodole. Słabizna.