Podchodziłem do tego filmu jak pies do jeża. Pierwsze wrażenie: ale chłam, kostiumy i efekty jak z lat 70/80. Jestem świeżo po obejrzeniu najnowszego kiepskiego Star Trek'a z 2016 oraz na dokładkę z 2009 więc nie miałem dużych oczekiwań. Pewnie dlatego dostrzegłem, że to pastisz (całkiem niezły) Star Trek'a, Star Wars, Avatar'a itd. Zauważyłem wiele fajnych nawiązań i porównań. Pomimo braku CGI, słabych efektów spec i widocznego braków funduszy ten film jest ciekawszy i lepszy (wg mnie) od tych dwóch (nowych) ST razem wziętych, bo jest zabawny i inteligentny w sposób który lubię. Zamiast wodotrysków i fajerwerków mamy coś co można oglądać z przyjemnością. Jedna uwaga: ten film oceniany w oderwaniu od w/w pierwowzorów byłby tylko kiczprodukcją.