"Koszmar z ulicy Wiązów" to jeden z tych klasyków kina grozy, którego po prostu nie da się nie lubić. Postać Freddy'iego już na zawsze zapisała się w kanony każdego szanującego się fana horrorów. Nakręcenie drugiej, równie udanej części nie było więc zadaniem - powiedzmy sobie szczerze - łatwym. Twórcy wyszli dość obronną ręką. Dlaczego "tylko" dość? Mimo, że nie mam właściwie do czego się przyczepić obraz ten po prostu porywa odrobinę mniej niż "jedynka". Aktorstwo udane, muzyka w porządku. Jest kilka naprawdę fajnych scen. Na uwagę zasługuje choćby genialna scena z rozwścieczonymi papużkami, które uciekają z klatki. Swoją drogą bardzo miłe nawiązanie do "Ptaków" Hitchcocka. Co najważniejsze produkcja posiada ten wspaniały klimat kina grozy z lat '80. I nie rażą w oczy nawet "nie-dzisiejsze" efekty specjalne. Ba! Dodają uroku. [sic!]. Moja ocena: 7/10.