Po obejrzeniu nowej wersji (październik 2025) jestem zaskoczony niskimi ocenami.
Wg mnie jest to całkiem dobre odświeżenie historii o Freddym.
Strzałem w 10 było wykorzystanie oryginalnego pomysłu na scenariusz, a mianowicie, że Freddy jest pedofilem, a nie mordercą. Taki pomysł miał Craven, ale musiał to zmienić przez afery o molestowanie dzieci w USA. Nie chcąc dolewać oliwy do ognia, zmieniono scenariusz.
Nowa wersja oczywiście jest zupełnie inna chociażby przez umiejscowienie w czasie. Oryginał lata 80-te, remake po 2000 roku. W nowej wersji mamy komórki i internet, dzięki czemu bohaterowie sami dochodzą do prawdy. Oryginał to przede wszystkim atmosfera, gdzie młodym bohaterom ciężko jest uzyskać jakiekolwiek informacje i są pozostawieni sami sobie. Nowa wersja zaskoczyła mnie dobrym scenariuszem (czy oryginał miał lepszy?). Sam Freddy jest bardziej tajemniczy (może dlatego, że jest pedofilem). Nie spieszy się. Oryginalny Freddy to sadysta w czystej postaci. Ciężko jest porównać ich temperament i zachowanie, skoro porównujemy mordercę i pedofila. Sam wygląd Freddy"ego budzi wśród ludzi wiele wątpliwości. Mi osobiście przypadł do gustu, chociaż do lateksowej twarzy Englunda mam sentyment. Ogólnie efekty praktyczne zawsze będę oceniał wyżej niż CGI, ale jest kilka scen, które mogłyby się znaleźć w oryginale. chodzi między innymi o scenę, kiedy Kris zasypia w klasie i wszystko wokół niej zamienia się w popiół lub scena z Nancy w aptece i przenikające się dwa światy. I końcówka, którą w oryginale należało by nakręcić ponownie. Gumowa lalka z sex-shopu to jakiś absurd. Zdecydowanie scena z remaku bije ją na głowę.
Podsumowując, nowy "Koszmar..." jest udanym odświeżeniem kultowego horroru. Ode mnie dostaje 7,5/10.