Próbowałem dzisiaj obejrzeć wspólnie z żoną zachęcony sugerowanymi Netflixa. Nie dotarliśmy nawet do rekina (inni mieli to szczęście i dotrwali). Wytapetowana dziunia, ze zrobionymi przesadnie ustami i cyckami, sypiająca w pełnym makijażu z zegarkiem na ręku, rozbudziła moje zmysły i wydawało mi się, że za chwilę będzie scena z "Łysym z Brazzers". Wiedziałem, że będzie śmiesznie w momencie sceny z łącznością radiową. Odpuściliśmy po akcji wyłowienia rozbitków. Tego się nie da oglądać. Film to taka tandeta, że szkoda gadać. Scenariusz, gra głównej aktorki. Prawdziwe morskie dno. Jedyny plus to przez pierwsze 20 minut filmu bardzo ładne widoki wyspy i morza - nic nadto.