Dno, dałem 3 ze względu na aktorów. Film ma tyle błędów, że oglądanie scen, w których
kowboje "radzą" sobie z cywilizacją która przebyła lata świetlne w jeszcze tak śmiesznym celu jest po prostu żenujące.
No cóż, na pewno to nie był najlepszy film jaki w życiu widziałem, ale jako człowiek po traumatycznych przejściach (tak obejrzałem Skyline i to w całości) więc dałem mu aż 6.
Dałem 4 - dziwi mnie to, że kilku dobrych aktorów zagrało w takim czymś. Co do Skyline to chyba bardziej mi sie podobał. Statki kosmiczne chociaż nieźle zrobione były tutaj nawet obcy wyglądali jak pokraki z wystającymi z przodu małymi łapkami.
Skyline moim zdaniem było lepsze od tego filmu - było bardziej wyraziste i dynamiczne.
A wymień ze 3 różnice.
Obcy, cenny metal, prymitywy pokonują zaawansowanych technicznie - pewne różnice są, ale to detale.
1. Dla Ciebie rasa ludzka była bardziej zaawansowana od tamtej? Ja bym spekulował...
2. Poza tym to ludzie przybyli tam, a nie odwrotnie.
3. Kolejną różnicą jest to, iż główny bohater zdradza swoją rasę.
Metal - tu akurat nie pamiętam o co się nawalali w "Avatarze", nie do końca wiem czy to był metal, ale okej, coś bardzo wartościowego - więc tu się mogę zgodzić, biją się o to samo, ale główny bohater nadal walczy w obronie tego metalu, a właściwie planety.
Poza tym świat 'Avatara" to była przyszłość.
zaawansowana rasa przybywa na planetę prymitywną aby zdobyć cenny metal - w Avatarze to my byliśmy najeźdźcami, tu jesteśmy ofiarami, ale konflikt jest identyczny
to samo było chociażby w Pocahontas
Pocahontas to akurat dobry przykład. ;) fajna bajka tak nawiasem mówiąc.
Powiedz mi jedynie, czemu nazywasz najeźdźców "zaawansowaną rasą", skoro zawsze przegrywają walkę?
Dajmy na to taki 3 metrowy Avatar vs. półtora metra człowieka, wiadomo raczej kto by wygrał, więc nie zawsze obrońcy są słabsi, a nawet jeżeli to nadrabiają to siłą inteligencji itp, itd.
Koniec końców Pandora została obroniona, tak samo Ziemia.