Straszna chała.Technicznie film wykonany bardzo dobrze w "hollywoodzkim" stylu (F/X i te sprawy), ale nie mam pojęcia jak w ogóle przeszedł pomysł na taki scenariusz czyli sytuacja kowboje kontra obcy[sic!].
Poz.a tym-lub przede wszystkim- aktorzy nie mają pola do popisu lub wcale nie chce im sie starać. Craig gra "drewnianie" a Ford wygląda na zmeczonego, więc nic ani z Bonda ani Indiany (może kapelusz?) ;P szkoda czasu na oglądanie...ps.czy to mnie coś nie pasuje czy Daniel Craig ma jaskrawo- błękitne soczewki kontaktowe? :/
Daniel Craig ma takie oczy - najpiekniejszy odcień błękitu w Hollywood :) Są one jego "znakiem firmowym" i nie są to soczewki. Poza tym Kowbojów warto obejrzeć między innymi dla super ujęć ksztaltnego tyłka Craiga w kowbojskich spodniach :)
Dodam, że akurat nie widzę nic szokującego w połączeniu tematu dzikiego zachodu i kosmitów. Kto powiedzial, ze "kosmici" muszą występować tylko w filmach futurystycznych bądz w teraźniejszości? Równie dobrze mogli oni odwiedzić naszą planetę w poprzednich wiekach, czemu nie? ;)
Jak sie zastanowić, to nie ma w tym nic absurdalnego.
PS Craig nigdy nie gra "drewnianie". Jak niby miał grać kowboja? Jak Nicholson Jokera? Kowboj to gość, ktory nie epatuje ekspresją, jest twardzielem i trzyma emocje na wodzy.