Film jest strasznie niedoceniony według mnie, tak samo jak "Królestwo Niebieskie". Nie
jest to kolejna bajeczka o Arturze oraz jego mieczyku w skale, czy tam z czarodziejem
Merlinem, tylko historia która tak właśnie mogła wyglądać. Muzyka Zimmera nadaje epicki
klimat dla tego filmu. Bardzo dobra gra C. Owena (podobał mi się motyw kiedy gotował się
sam do obrony muru na tym wzniesieniu). Jedyne co mi nie wchodziło to rola Ginewry,
strasznie sztucznie była odegrana przez Keire (to dotyczy się też Piratów 2 i 3, jedynka była
godna w jej wykonaniu). Dlatego dla mnie film jest na 8 tak samo jak niedoceniane
Królestwo Niebieskie.
Królestwa niebieskiego nie oglądałam. Ale co do Artura zgadzam się z Tobą,mnie też Ginewra trochę denerwowała a Keira mnie zawiodła niestety,po za tym aktorstwa nie można się czepiać,i nie wiem dlaczego tylu osobom ten film tak bardzo sie nie podoba.;)
Dla mnie też świetny film i też tylko do Keiry mam zastrzeżenie... Po prostu jakoś nie pasuje w tym miejscu... Nie jako "amazonka"...
Mi się film podobał bardzo, chociaż pomysł trochę dziwny. Jedyne zastrzeżenie mam do sceny miłosnej Artur - Ginewra, oraz do ich ślubu. W całym filmie podkreśla się jak bardzo A. jest wierzący, a tu nagle kocha się z dziewczyną która nie jest jego żoną, a potem bierze z nią ślub u jakiegoś szamana.