Niestety film okazał się "bardzo średni", ponieważ nie zobaczymy w nim nic innego czego by już nie było, reżyser podaża juz wczesniej ustalonym schematem o tzw. prawowitym idelanym przerysowanym przywodcy w tą rolę wcielil sie Clive Owen i to jedyny mocny plus tego filmu. Schemtyczność to nie jedyny poważny zarzut, kolejny to tandetne w niektórych miejscach dialogi, a tego już wybaczyć się nie da, nawet biorąc pod uwage, z ejets to film o czasach starożytnych.
Od strony technicznej jest lepiej, chociaż te walki to tez raczje klasa średnia jeżeli chodzi o widowisko, praca kamery bardzo dobra kostriumy też, tylko scenografia leży, jak mniemmam ze wzgledu na budżet.
Aktrsko, tylko C. Owen, jest praktycznie zauważanyi w sumie tez nie ma nad czym prawić zbytnich zachwytów, ale zagrał poprawnie i na tle reszty aktorów zdecydowanie sie wyróżniał.
"Króla Artura" zobaczyć oczywiście mozna, ale ostrzegam, że może rozczarować. Ocena 6/10.