Co ten film ma wspólnego z legendą o królu Arturze??? Pozatym że postacie nazywają się tak jak w legendzie film nie ma z nią nic wspólnego. Okrągły stół pojawia się przez moment, excalibur nic nie znaczy, Merlin to jakiś prosty staruch. Fabuła i akcja nieciekawa. Film z wieloma dłużyznami. W pewnym momencie zacząłem już być nim potwornie zmęczony ale dotrwałem do końca. Nie ratują go nawet rewelacyjna rola Raya Winstona jako Bors i Stellana Skarsgarda jako Cedric.