Król Lew 3 jest całkiem zabawny. Ale jak dla mnie nie jest lepszy nawet od króla lwa 2. Przede wszystkim najistotniejszą rzeczą jest tu Rafiki którego Timon poznaje prawie na początku filmu i że to niby właśnie on i jego rady stają się przyczyną tego co dalej dzieje się z Timonem i wszystkich jego przeżyć łącznie z poznaniem Pumby. Tymczasem w pierwszym królu lwie gdy Timon pierwszy raz widzi Rafikiego mówi "Co to za małpa" z tego wynika że Timon wcześniej tak na prawdę wcale go nie znał. Cóż nie żebym się czepiał szczegółów bo zdaję sobie sprawę że ten film kierowany jest głównie do najmłodszych. A ja praktycznie większość jego scen uważam za mało sensowne i mało co powiązane z oryginałem. No ale jeśli mam go ocenić osobiście powiem tylko że to typowy komediowy wymysł nieco kaleczący oryginał. Moim zdaniem ci którzy uważają ten za bardzo dobry są po prosu wiernymi fanami Króla Lwa. Ja mogę jedynie powiedzieć o nim "względny".
Tak na marginesie: Pamiętam odcinek z serialu "Przygody Timona i Pumby" o tym jak Timon i Pumba się poznali.Moim zdaniem był fajniejszy od tego filmu.
Kiedy obejrzałem trzecią część "Króla Lwa", zacząłem analizować ten film, żeby przez czystą dociekliwość przekonać się, czy faktycznie szczegółowo zadbano o spójność trójki z jedynką - czyli czy w "Królu Lwie 1" faktycznie może się dziać wszystko to, co robią Timon i Pumba w "Królu Lwie 3". No i tak jak ty dostrzegłem, że właśnie błędem jest wcześniejsze spotkanie Timona z Rafikim. Jednakże przeanalizowałem to sobie uważniej i doszedłem do wniosku, że wypowiedź Timona w jedynce "Co to za małpa" może być efektem jego zirytowania, że znowu pojawił się Rafiki i znowu Timon nic tu nie rozumie. Więc jakby uzasadnienie mamy. Dla upartych może nie wystarczające, ale dla mnie OK. Więc co jeszcze zostaje z tej niezgodności fabularnej? Jestem ciekawy, jakie błędy jeszcze wykryłeś, bo póki co w moich oczach twórcy są "czyści".
Oczywiście, z tego co gdzieś czytałem od samego producenta, "Król Lew 3: Hakuna Matata" nie powinien być traktowany na serio przez widzów jako przebieg faktycznych (pobocznych) wydarzeń "Króla Lwa", lecz jako swobodna, niegroźna parodia. Dlatego też ja podchodzę z dystansem do tej części i wszelkie ewentualne błędy w takiej sytuacji nie uważam, żeby miały znaczenie.
A co nic nie piszecie o dziwnej scenie gdzie timon i pumba zamieszkali w chatce koło lwiej skały gdzie wieczorem simba był mały a nad ranem już duzym dzieckiem :-]