Jak na Disney'owski sequel, film spisał się bardzo dobrze. Ale jak film w ogóle... Może być. Muzyka jest zdecydowanie bardzo mocną stroną filmu, niestety to, jak pokazali postacie i ich charaktery, pozostawia wiele do życzenia. Animacja całkiem dobra, ale niektóre kolory im się pomyliły. Wycięto też kilka całkiem ciekawych scen, a szkoda. Mnie jako członek fandomu "Króla Lwa" męczą też drobne nieścisłości, ale tutaj na szczęście uczynni fani narobili wiele teorii (Np. co się stało z synem Simby, który pod imieniem Kopa był pokazywany w oficjalnych książkach? za co wygnano Zirę? kto jest ojcem Nuki, Vitani i Kovu?).
Może być. Starali się, to widać. "Jedynki" nie pobije, ale jakiś poziom trzyma.
Co do oficjalności tych książek do za bardzo pewności mieć tutaj nie można, gdyż po premierach głośnych filmów powstaje wiele produktów handlowych noszących oficjalne loga filmu i producentów, a z samym filmem nie mające wiele wspólnego. Producent i dystrybutor filmu mają pieniądze za użycie loga ich i ich dzieła, a fani będący świeżo po filmie i tak łykną większość z tego co znajdą.