PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6880}

Król Lew II: Czas Simby

The Lion King II: Simba's Pride
7,5 102 022
oceny
7,5 10 1 102022
5,7 15
ocen krytyków
Król Lew II: Czas Simby
powrót do forum filmu Król Lew II: Czas Simby

Wiele razy czytałam, iż Król Lew II jest filmem słabym, bądź totalnie "zżynającym" z
pierwszej części. Totalnie nie rozumiem tego rodzaju krytyki.
Ten film trzeba zrozumieć. On specjalnie przypomina pierwszą część, jednak tylko z
pozoru. Owszem, nawiązuje do niej, ale w ten dobry sposób. Przypomina nam film
rozpoczynający się piosenką, ciekawość i uparcie głównego bohatera jako małego
lwiątka.
Jednak, film nie jest taki sam. Miłość nie jest tu wzmagana na siłę (tak jak w pierwszej
części, kiedy Nala i Simba dowiadują się od Zazu, że są "zaręczeni"), tylko wręcz
zakazana.
Tak samo piosenki... "Luli luli laj" ewidentnie nawiązuje do "Przyjdzie czas", jednak
przekazuje zupełnie inne treści - nie chorą zazdrość, a cierpienie i chęć zemsty, a także
strach i nienawiść. Zakończenie także się różni - pokazuje zataczający się Krąg Życia,
jednak - w inny sposób. Nie widzimy potomków Kovu i Kiary, a ich samych ze starszym
pokoleniem. Dalej chyba nie muszę tłumaczyć.
Minusy filmu? Momentami niedopasowani Timon i Pumba (podczas finałowej bitwy, żart
z ogonem Pumby jako pistoletem coś nie do końca podchodzi), jednak bardziej tutaj
widzę winę wytwórni - aby bajka nie była straszna, widza trzeba rozbawić. Ogólnie, KLII
mógłby być dużo lepszą produkcją, niestety, od razu robiono go na "odczep się", bez
wykonywania lepszych zabiegów. A szkoda, bo wycięto wiele ważnych scen (na przykład
rozszerzoną śmierć Nuki, czy Zirę mówiącą do Skazy - czy coś może bardziej ukazywać
jej szaleństwo i ślepą wiarę w niego?, czy też jej samobójstwo - idealnie nakreśla jej
charakter, chorą z nienawiści).
Właśnie, Zira... KLII ma lepszego bohatera. Bardziej rozumiemy jej motywację. Jest
bardziej honorowa i wierna swoim poddanym. Nie jest tchórzem jak Skaza - do końca
zachowuje swój honor.
Na zakończenie tego długaśnego postu pozwolę sobie zauważyć ironię w tym filmie -
wszystko kończy się dobrze, a pomimo to spełnia się wola czarnego charakteru - Kovu
zostaje królem.

ocenił(a) film na 10
sandy97

W 99% się zgadzam ;).

Kilka uwag:

"podczas finałowej bitwy, żart z ogonem Pumby jako pistoletem coś nie do końca podchodzi"

Nie że się z tym stwierdzeniem nie zgadzam, ale ten żart jest tak żałosny, że w ogóle mi nie przeszkadza ^^. Jako maluch ryłem się z niego jak Nuka kiedy podpalał sawannę, więc dla dzieci jest spoko ;). Dzisiaj kiedy Timon mówi "I tak się właśnie zostają bohaterem" to ja dodaje swoje: "I tak się właśnie zostaję kretynem" mając na myśli lwice.

"od razu robiono go na "odczep się""

Trochę mniejszy rozmach niż przy jedynce, przyznaję, ale mimo wszystko wyraźnie widać, że ktoś się napocił. Między innymi: piosenki, animacja, charakterystyka takich postaci jak Kovu i Zira.

"czy też jej samobójstwo - idealnie nakreśla jej charakter, chorą z nienawiści"

Z tym to się kompletnie nie zgadzam. Już nie przesadzajmy. Oglądając ten film, wolę myśleć że samobójstwo to mit, bajka dla dzieci. Gdyby Zira popełniła samobójstwo, uznałbym ją za tchórza. Samobójca to tchórz.

Z całą resztą zgadzam się w 100%. Z naciskiem na to:

"Na zakończenie tego długaśnego postu pozwolę sobie zauważyć ironię w tym filmie - wszystko kończy się dobrze, a pomimo to spełnia się wola czarnego charakteru - Kovu zostaje królem."

XD To samo sobie pomyślałem po filmie! Ironia Losu, nieprawdaż? ^^

ocenił(a) film na 10
sandy97

Tak właściwie to skomentuję jeszcze ucięte sceny.

1. Scenka z Rafikim - niby fajna, ale mogli lepszy dialog zrobić. Trochę wydał mi się dziwny. Jednak im więcej Rafikiego, tym lepiej ;).
2. Scenka z polującym Kovu - baaardzo fajna. Kolejny dowód na to, że Kovu nigdy nie był zły. Tylko trzeba by to było lepiej wpasować w film.
3. Nuka i Vitani mówią o Kiarzę - tutaj już gorzej. Zastanawiałaś się nad konsekwencjami umieszczenia tej scenki w filmie? Moim zdaniem, pojawienie się Ziry i Kovu w finalnej wersji, jest świetne. Wchodzą na scenę tak "nagle" jak hieny w pierwszej części. Widzimy lewka, którego imienia nie znamy (później się przedstawia), a następnie wielką lwice, którą przedstawia Simba. Pokazujemy czarny charakter w momencie, gdy jest niebezpieczny. Simba mówi do niej "Zira" i po glosie już wiadomo, że to jest "ta zła". Gdyby dodać tą wyciętą scenkę, wyglądałoby to tak: "Patrzcie! Oto wyrzutki! Żyją sobie na sawannie i nienawidzą Simby!".
4. Scena śmierci Nuki - zbyt rzeczowa i konkretna. W finalnej wersji wydaję się, że obwinia siebie za własne niepowodzenie ("Wybacz matko...") w tej scenie wydaję się, że obwinia Zirę o swoją śmierć, zarzucając jej zaniedbanie. Dobrze jest jak jest.
5. Scena samobójcza - wyżej napisałem i wybacz że się powtórzę: to by była katastrofa!

To wszystko to oczywiście moje zdanie, ty możesz odczuwać to inaczej ;).

sandy97

Ja od samego początku mam bardzo pozytywny stosunek do tego filmu. Oczywiście, że zawsze znajdzie się jakieś "ale", co moim zdaniem i tak nie wpływa na ogólny kształt całego filmu i fabuły. Gdybym miał wymienić jakieś "niedoróbki", czy też "śmieszne" wtrącenia Timona i Pumby, które nie bardzo wkomponowały się w filmie, to byłyby to wzmianki o wynalazkach człowieka, które nie powinny być znane bohaterom filmu ("poduszeczka, kaloryfer" czy też porównanie ogona Pumby do karabinu xD). W zasadzie moim jedynym, trochę poważniejszym zarzutem co do tego filmu (a raczej polskiej ścieżki dźwiękowej) jest polski dubbing dorosłej Kiary. Moim zdaniem to kompletna masakra. Zwróćcie uwagę np. na zdanie "Timon, co ty tutaj robisz?" Jak dla mnie jej niektóre kwestie są kompletnie nieprzekonujące i mają sztuczne, nienaturalne brzmienie. To oczywiście moje subiektywne odczucie, być może nie każdemu to przeszkadza. Poza tym i tak uważam, że jest to jedna z najlepszych kontynuacji filmowych wytwórni Disneya. :)

ocenił(a) film na 10
GPS_Grzegorz

Głos Kiary, to akurat to co najbardziej mnie w tym filmie zaskoczyło, dodam że pozytywnie ;). Znałem Panią Dąbrowską z kilku ról i kiedy po latach zobaczyłem że to ONA dubbingowała Kiarę, nie mogłem w to uwierzyć. Szczerze mówiąc, bałem się że w jakiś sposób zepsuję mi pamięć o tym filmie. Myliłem się i wstyd mi że tak o niej pomyślałem! Dorosła Kiara jest genialna, a tekst o którym wspomniałeś jest świetny, to brzmienie w jej głosie, tak jakby Timon miałby zacząć się bać... Cudo!

To oczywiście moje subiektywne odczucie ;).

Zgadzam się co do wynalazków człowieka. Ale nie ma co sobie głowy zawracać. Tego nie zmienimy :P.

ocenił(a) film na 10
GPS_Grzegorz

PS: Śmiech Kiary zawsze mnie porusza :). Jest taki... Specyficzny... Ma coś w sobie... Pani Dąbrowska się popisała ;).

ocenił(a) film na 10
sandy97

I jeszcze jedno odnośnie scen wyciętych:

Scena w której Nuka i Vitani donoszą o Kiarzę właściwie nie ma racji bytu, z powodu Nuki. Na filmie pokazane jest, że nie ma odwagi powiedzieć Zirze, że to on powinien być królem. Natomiast w tej scence wyraźnie to mówi, słowo w słowo. Podoba mi się Zira naśmiewająca się z płci dziecka Simby. W końcu lwiczka to nie lwiątko. W naturze i ludzkiej monarchii. Samiec jest tak jakby "więcej wart". Po pierwsze miałby szanse konkurować z Kovu. Po drugie porządnie umocniłby stado Simby. Po trzecie w LUDZKIEJ monarchii, to płeć męska dziedziczy władzę, a żeńska wydawana jest innym władcą. Na szczęście lwia monarchia, to nie ludzka monarchia i na Lwiej Ziemi lwica również może zostać władcą :). Rozmowa ze Skazą też fajnie zrobiona.

Polowanie Kovu - niby fajne. Pokazują że Kovu wychodziło polowanie już za młodu (twarda ręka Ziry. W przeciwieństwie do Kiary, która nie zdołała złapać motyla ^^). Jednak mały wyraża jakby... protest? W związku z tym, że Skaza nie był jego ojcem. Rozumiem, mały może nie chciał zostać królem, ale nie zapominajmy o tym, że Zira wychowywała go tak, by szedł w ślady Skazy i traktował go jak ojca. On go nawet nie znał, a słowa "But... He wasn't my father" brzmiały tak, jakby czuł jakąś niechęć do Szacha Perskiego. A przecież Zira na pewno mówiła mu o nim najlepsze rzeczy. Mimo wszystko wciąż jest to moja ulubiona scenka wycięta ;).

ocenił(a) film na 3
andrzej_goscicki

A jakie to konkretnie sceny usunięte, bo ja żadnych takich nie widziałem? W ogóle to skąd je znacie?

Zira rozmawiała ze Skazą? To zrobili tu jakąś retrospekcję dziejącą się w czasach, gdy Skaza żył?

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem sandy, że Zira była bardziej honorowa - przecież to hieny zabiły Skazę, a Zira powiedziała Kovu, że to Simba go zabił. Poza tym, mimo że przyczyną śmierci Nuki była jego własna niezdarność i wypadek z kłodami, to Zira fałszywie oskarżyła Kovu o "zabicie własnego brata" - i tu dodatkowa jej hipokryzja, bo to Skaza zabił własnego brata, a jednak Zira go wielbiła i nie mówiła, że to złe, że Skaza zabił Mufasę, ale mimo że Kovu nie zabił Nuki, to powiedziała, że zabił brata i twierdziła, że to źle.

Nie zawsze jest tak, że w ludzkiej monarchii to męski potomek dziedzyczy władzę - np. Hatszepsut, Elżbieta I, Elżbieta II, Katarzyna I, Katarzyna II, caryca Anna i wiele innych kobiet zasiadało na tronie.

ocenił(a) film na 10
Trojden

Eeee... Nie. Zira mówiła do niego w taki sposób, w jaki Simba mówił do ojca. Czyli tak po prostu: do gwiazd. Podobna scena jest później, kiedy Nuka nie żyję: "Skaza! Opiekuj się moim biednym Nuką...".

Odnośnie kobiet na tronie: przyznaj, że były to raczej odosobnione przypadki i nie działo się to często ;).

Zira była bardziej honorowa, ale powinieneś czasem zrozumieć, że niektórzy ludzie pojmują różne rzeczy na inny sposób. Hieny zabiły Skazę w sensie fizycznym. Ale gdyby nie Simba, to Skaza by jeszcze żył. Zira ma inny tok rozumowania, bardziej chory, chory z nienawiści. Tak samo było z Kovu. Gdyby Kovu zareagował i pomógł zabić Simbę, to Nuka prawdopodobnie nigdy by nie zginął. Zira uważała to za równoznaczne: Kovu zabił Nukę, Simba zabił Skazę. Gdyż nawet jeżeli tego dosłownie nie zrobili i nie była to ich wina, na pewno się do tego w jakichś sposób przyczynili. Z jej hipokryzją się zgadzam i to jeszcze bardziej zabarwia tę postać.

I tak w ogóle, to honor nie zawsze idzie w parzę ze szczerością. Zira, w porównaniu do Skazy, była w stanie walczyć samemu ze stadem Simby. Nie była tchórzem. I tutaj mamy owy "honor". Honor samurajski, różnił się od rycerskiego. Ja sam uważam się za osobę honorową, ale do samuraja mi daleko ;). Każdy inaczej to pojmuję.

PS: Sceny usunięte są na youtube, niestety nie mam linka. Spróbuj poszukać, raczej nie będzie trudno.

ocenił(a) film na 3
andrzej_goscicki

Gdyby Skaza nie nazwał hien wrogami ("To te hieny są wszystkiemu winne, namówiły mnie, to wrogowie"), to hieny by go nie zabiły. Co prawda Simba zrzucił Skazę do miejsca, gdzie hieny mogły go dosięgnąć, ale równie dobrze to Simba mógł przegrać pojedynek ze Skazą, a hieny i tak by potem zabiły Skazę.

A czy honor i odwaga to to samo? Jakoś nigdy tego nie utożsamiałem. Honor zawsze utożsamiałem raczej z uczciwością i brakiem hipokryzji i oszczerstw. Owszem, Zira była odważniejsza niż tchórzliwy Skaza, który zawsze wysługiwał się hienami, a gdy znalazł się w potrzasku, to zrzucił całą winę na hieny, nie chciał się nawet przyznać.

ocenił(a) film na 10
Trojden

Ale przecież wiem dlaczego hieny zabiły Skazę. Jednakże Simba zrobił coś więcej: pojawił się tam. Zrzucił Skazę z tronu, po czym formalnie go wygnał (to czy wyrok został wykonany, to inna sprawa). Nawet gdyby Skaza przeżył te wydarzenia, to Zira zapewne i tak chciałaby Simbę zabić. Dlaczego? Bo wygnał Skazę. A skoro Skaza nie żyję, to łatwo było obarczyć Simbe winą. Simba zasiadł na tronie, kosztem śmierci Skazy. Dla Ziry to prosta kalkulacja, przecież ona jest szalona!

Tak jak mówiłem: honor to bardzo uniwersalna cecha. Jednakże ja nigdy nie nazwałem Ziry "honorową" (kto honorowy rzuca się na jedną osobę w przysłowiowej "kupie"?). Napisałem iż była "bardziej honorowa niż Skaza". Jeżeli człowiek jest nieuczciwy, to nie znaczy że nie może być "bardziej uczciwy" od innego nieuczciwego.

ocenił(a) film na 7
sandy97

Pierwsze słyszę, aby się czepiano, że Król Lew 2 "zrzyna" z jedynki - wyjąwszy może fakt, że piosenki z tego filmu mają swoje "odpowiedniki" w KL (chlubnym wyjątkiem jest "Not one of us", notabene piosenka ta jakościowo również wybija się ponad resztę).

"Jednak, film nie jest taki sam. Miłość nie jest tu wzmagana na siłę (tak jak w pierwszej części, kiedy Nala i Simba dowiadują się od Zazu, że są "zaręczeni"), tylko wręcz zakazana"

O czym ty mówisz? Miłość w pierwszej części w żaden sposób nie była "wzmagana na siłę", ani też wpływu na to nie miał fakt, że byli "zaręczeni". Byli przyjaciółmi od dzieciństwa i to miało zdecydowanie większy wpływ na to, że jako dorośli, zapałali do siebie miłością - podobnie jak fakt, że Nala parę latek wcześniej opłakiwała rzekomą śmierć Simby, by nagle spotkać go całego i zdrowego. Zaś "zaręczenia" i inne takie bzdety zdecydowanie nie miały żadnego znaczenia - szczególnie w sytuacji, kiedy Simba wybrał banicję i na długi czas odciął się w ogóle od swojego dawnego życia.
O wiele bardziej wymuszona jest miłość w "dwójce", bo tam Kiara i Kovu zostają przyjaciółmi po pojedynczej przygodzie z krokodylami, a później - mimo że przez wiele lat w ogóle się nie widzieli - nadal pałają do siebie ogromną sympatią. Ja rozumiem, że "miłość od pierwszego wejrzenia", że Kovu u boku Kiary zaznawał radości życia... ale ma to zdecydowanie uboższy background, niż w "jedynce".

"Minusy filmu? Momentami niedopasowani Timon i Pumba"

Momentami? Nie przypominam sobie żadnego rzeczywiście śmiesznego gagu z tą parką. Ich występ, w porównaniu do tego z KL, wypada - by odpowiednie rzeczy dać słowo - blado.

"A szkoda, bo wycięto wiele ważnych scen (na przykład rozszerzoną śmierć Nuki"

Wątek Nuki to w ogóle jakaś pomyłka, a ta pojedyncza kwestia w rozszerzonej wersji wcale go nie ratuje, ani trochę, nawet odrobinę. Właściwie to jeszcze bardziej pogłębia absurd w założeniach - przecież ta postać to błazen. Po prostu - jest półgłówkiem, non stop się ośmiesza na ekranie, przez cały film jest co najwyżej źródłem żartów... a tu nagle fundują mu tragiczną w zamierzeniu śmierć? Czy kogoś porąbało? Chyba tak, i to nie tylko tych, co to wymyślili - bo widzę, że niektórzy widzowie też, z sobie tylko znanych powodów, nie widzą w tym nic złego. Pokazują postać, która pajacuje przez cały film (bah - nawet wygląd i jego imię zdają się nakierowane na to, by tę postać ośmieszyć), a na koniec nagle każą po niej płakać? No, sorry - nie płakałem. Moją reakcję dałoby się raczej ująć w akronimie "WTF?".
A ta wycięta kwestia brzmi już w ogóle rozpaczliwie. "I finally got your attention" - przepraszam, że co? Gdyby chociaż przedstawiono tę postać faktycznie od tej strony, gdyby faktycznie podkreślono tragizm jego sytuacji i pokazano, jaki to jest niedoceniany i w ogóle na marginesie, może miałoby to jakiś sens. Ale nie wtedy, gdy jedyną funkcją Nuki jest robienie z siebie błazna przez cały film. A potem to jemu właśnie fundują tragiczną w założeniu śmierć... Nie, naprawdę - kto to w ogóle wymyślił? Trzeźwy był, cokolwiek?

"Właśnie, Zira... KLII ma lepszego bohatera. Bardziej rozumiemy jej motywację"

Eheh... nie no, ty chyba sobie żarty stroisz. W czym niby motywacja Ziry jest bardziej zrozumiała?

"Na zakończenie tego długaśnego postu pozwolę sobie zauważyć ironię w tym filmie - wszystko kończy się dobrze, a pomimo to spełnia się wola czarnego charakteru - Kovu zostaje królem"

Eee... nie. Królem nadal jest Simba. Kovu zostaje księciem najwyżej.

ocenił(a) film na 10
sandy97

Sandy.

Całkowicie zignoruj wypowiedź użytkownika powyżej. Pewnie to wiesz (bo widać go często na "AVATARZE"), ale z nim się po prostu rozmawiać nie da. Już po tym jego poście widać, że każdy MUSI mieć takie zdanie jak on, a jak nie, to jest niewartym uwagi bez-mózgiem. Więc jednym słowem: zignoruj.

Pozdrawiam! ;)

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Właśnie taki mam zamiar ;)
Pozdrawiam :)

sandy97

Powaliło cię z tą dziesiątką.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones