Wczoraj byłem na Królu Lwie w Krakowskim Cinema City w 3D. I choc znałem ten film i
kochałem wcześniej to wczoraj poczułem się jakbym oglądał go po raz pierwszy. Efekt 3d
był i to świetny, ale sam film wywarł na mnie większe wrażenie niż wcześniej. Nie sądziłem,
że zacznę płakac na Kręgu życia, nie wiedziałem że będę się tak śmiał z Timona i Pumby.
Wszystkie moje zarzuty do tego filmu zostały zniwelowane. Ocena się polepsza, ale nie
mam sumienia żeby dac 10..
Ps. Jeśli puściliby Piękną i Bestię to chyba bym musiał wynosic z kina wiadro łez...
No proszę, jestem w miłym szoku.
Jednak przysłowie "nie oceniaj książki po okładce" się sprawdza, mimo, że "książkę" czytało się wcześniej ;)
Król Lew z każdego wyciśnie łzy, ja też płakałam na Kręgu Życia, ale też w scenie Mufasa umiera i na sam koniec
Pamiętam, że gdy byłam mała, to często namawiałam mojego tatę, by znowu poczytał mi "Króla Lwa" :) Jeszcze mam tę książkę.
A na filmie, to najbardziej chciało mi się ryczeć na piosenkach, z wyjątkiem tej pierwszej zmienionej (jakaś taka mniej wyrazista...) i w scenie rozmowy dorosłego Simby z Mufasą ("Pamiętaj kim jesteś!"). Od razu powróciły wspomnienia dzieciństwa. I zasmuciła mnie ta świadomość, że to już nie wróci...
A co myślałaś, że mam serce z kamienia. Przecież ja tylko broniłem Pięknej i Bestii.
Ale, ale. Piękna i Bestia jednak jest trochę niedoceniana w polsce. Natrafiłem na ocenę pewnego pana który lwa ocenił na 10, a piękną na 5. To mnie uraża...
To jest jego wybór, każdy jak pisałam już kilka razy, ma swoje gusta i guściki i tak było, jest i będzie. Nie możesz mu zabronić jego własnej oceny ;)
5 dla "Pięknej i Bestii" to zdecydowanie za mało, ale jak też jakoś specjalnie nie szaleję za tym filmem. W dzieciństwie miałam ksiązkę Disneya i uwielbiałam te historię do bólu. Sam film obejrzałam znacznie później, całkiem niedawno, i nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak oczekiwałam. Owszem jest to solidna produkcja Disneya, ale o wiele bardziej podoba mi się "Pocahontas", "Mulan" czy "Dzwonnik".
A po jakiemu oglądałaś? Nasz polski dubbing zabija urok tego filmu. Jeśli nie wierzycie to sobie poczytajcie jakie zdobywa laury i uznanie za granicą, a u nas nie. Przykład- milkaway.
A nie wiem czemu, ale Amerykanie nienawidzą Pocahontas.
Nie, nie, oglądałam w oryginale. Zwykle nie cierpię dubbingu z pasją. "Piękna i Bestia" to piękny film, ale mnie po prostu nie oczarował. Albo ja już jestem za stara na zachwycenie się nim... (chociaż Mulan, Pocahontas czy Księżniczka i żaba mnie zachwycają nadal ;)
Może to nie typ historii dla mnie, i za dużo ma dziur fabularnych nad którymi zastanawiałam się podczas oglądania (kiedy to się dzieje - wieżę Eiffela, której wizerunek pojawia się w filmie zbudowano w 1889 r. bodajże ale wydaję się, że akcja dzieje sie wiek lub dwa wcześniej; jak długo książę był bestią - nie ma 21 lat, a juz przecież "wiele lat" był pod wpływem zaklęcia (może to przeoczyłam)?; czy wszystkie filiżanki to dzieci pani Imbryk? ;D itp. itd.). Wiem wiem, że bajka, ale te pytania mnie nurtowały podczas seansu. :)
Co do Pocahontas, Amerykanie mają hopla na punkcie poprawności politycznej i duzo ludzi wieszało psy na Disneyu, że przekształcili prawdziwy życiorys Pocahontas jak i historię pierwszych osadników w Jamestown tak drastycznie. No i film nie skończył się klasycznym Disneyowskim happy endem.
Dziury fabularne? Pocahontas i Król Lew mają większe dziury niż te, bo te można wyjaśnic. Wieża Eiffela to takie mrugnięcie, jak to ci może przeszkadzac? (wyczytałaś to w ciekawostkach). W oryginale jest wytłumaczone, w dubbningu też. Oni siedzą zakurzeni, dziesięc lat już rdzewieją. "Rdzewiejemy to metafora". Chodzi o to, że od 10 lat nie mogli się popisac gościnnością. Wcale nie jest powiedziane, że tkwią w klątwie od 10 lat. Eee nie możliwe to też takieg mrugnięcie. A z resztą można uznac, że to dzieci innych sług zamkowych i po prostu zmienili się w filiżanki. Pytaj co chcesz. Wyjaśnię, a wtedy ty obejrzysz w oryginale. Zgoda? Bo ludzie nie rozumiecie, że dubbing zabija czar tego filmu!
Oglądałam w angielskiej wersji językowej! :) Z kulturą Francji jestem dość dobrze obeznana jak i z samą historią wieży Eiffela, dlatego mnie to tak razi. Z jednej strony jest to symbol Francji, więc nawet dzieci poprawnie umiejscowią akcję. Z drugiej wieża nie stała w Paryżu od zarania dziejów, ale nie posunę się tak daleko, by posądzić twórców o ignorancję. :) Po prostu takie wdarcie świata współczesnego do bajkowego trochę mi zgrzytnęło tutaj. (Ale np. gagi Dżina w Alladynie mi nie przeszkadzają, a wręcz są najlepszym elementem filmu.)
Nie pamiętałam nawet o tych dziesięciu latach. :) Film wywołuje wrażenie, że mieszkańcy zamku byli zaklęci przez długi okres czasu. I tak powinno być. Gdyby byli zaczarowani mniej niż z 5 lat np. to by ujęło wiele dramatyzmu i tajemniczości historii. Ale z kolei teraz wygląda, że książę został zaczarowany jak był jeszcze co nastolatkiem lub wręcz dzieckiem.
Wiem, że się troszkę czepiam szczegółów but I can't help it. :) W innych bajkach też dostrzegam nieścisłości. Np. kto był ojcem Nali, skoro Mufasa był jedynym samcem w stadzie? Dlaczego Naveen w Księżnicze nie zmienił Charlotte w żabę, kiedy ja pocałował? Kto przy zdrowych zmysłach trzymałby na stałe 15 szczeniaków, a później nawet 99. Idnianie nie sadzili warzyw w rządkach jak w Pocahontas, a krajobraz Virginii nie jest tak urozmaicony. Tylko, że w tych filmach aż tak mnie nie rozpraszają jak w Pięknej. To już chyba kwestia indywidualnego gustu. Piękna i Bestia trochę z bardzo przypomina mi dawniejsze księżniczki Disneya - Snow White, Cinderella i Sleeping Beauty, a one średnio mi się podobały.
A i jak?
Tak w ogóle to Księżniczka i żaba to dośc nudny film. Wole Zaplątanych.
Widzę, że jesteś z tych którzy nie doceniają starych klasyków. U nas w Polsce tak jest. A przecież one są uważane za najlepsze filmy animowane świata! Śnieżka ma u mnie 3 miejsce, Kopciuszek 9, Piotruś Pan 5. Bambi, Dumbo, Dalmatyńczyki, Księga Dżungli i Śpiąca też wysoko. One mają w sobie to coś. Piękna i Bestia chyba jako jedyny z póżniejszych filmów może się im równac, a że jest lepsza pod względem artystycznym stawiam ją wyżej. Hej look at this:
http://www.rottentomatoes.com/guides/best_disney_animated_movies/
Ja też uważam Kurczaka za najgorszego, ale niska pozycja Pocahontas i Planety Skarbów mnie dobija. Piękna niech pozostanie gdzie jest. Mi to nie przeszkadza bo niżej są same stare klasyki. A Pinokio i tak jest od zawsze przeceniany. A ty jak uważasz?
A tak w ogóle to zapraszam tu:
http://www.filmweb.pl/film/Herkules-1997-522/discussion/Wasz+ranking+film%C3%B3w +renesansu.,1724209
Podobały mi się oba filmy, ale zdecydowanie wolę "Księżniczkę". To jakby powrót do złotych lat dziewięćdzisiątych. Tradycyjna przpiękna animacja, której wg mnie cyfrowe produkcje nia mogą się równać; Disney sięga po opowieść z księżniczką, ale nakręca ja w oryginalny sposób. Wspaniale oddany klimat Luizjany, wspaniała muzyka - jazzująca jak na Nowy Orlean przystało. Fakt, ze chyba za dużo wzgledem pozostałej akcji było moczarowego romansu pomiedzy Naveenem i Tianą, to rozbiło dynamikę akcji.
Zdecydowanie doceniam stare klasyki, jak na lata ich powstania są po prostu genialne. Gdybym miała dzieci to pokazałbym im te filmy w pierwszej kolejności.Ale nie sa z mojej ulubionej epoki Disneya. Księżniczki sa troche jednowymiarowe, nie mają takiej złożonej osobowości, jak późniejsze bohaterki. Istnieją by znaleźć się w tarapatach i być uratowane przez księcia. ;) Dlatego wolę poźniejsze produkcje z bardziej zawiłym scenariuszem. "Zakochany Kundel" i "101 Dalmatyńczyków" podobają mi się znacznie bardziej. W ogóle Dalmatyńczyki wyprzediły wg mnie swoja epokę. ;)
W rankingiem w wielu miejscach zdecydowanie się nie zgadzam. :) "Planeta" mnie nie zachwyciła, ale owszem zasługuje być wyżej, a "Pocahontas" tak nisko! "Pinokia" oglądałam całe wiekie teeeeemu, więc jak przez mgłę sobie przypominam ten film. Musiałabym sobie odświeżyć film, żeby sprawiedliwie oceniać, ale mam wrażenie, że pierwsze miejsce mu się nie należy.
nie ma to jak zakończyć dyskusję o Królu Lwie na temacie: Co jest lepsze: "Księżniczka.." czy "Zaplątani" haha ;)
czytam i nie wierze. jak mozna rozkładac na czesci pierwsze klasyki disneya. cóż, mam gdzieś czy indianie sadzili w grządkach czy nie, kiedy została wybudowana wieża Eiffela po co komu 99 szczeniaków. naprawde nie interesuje mnie to. bajki są cudowne, kocham i króla lwa i pocahontas i piękną i bestie, małą syrenke, zakochanego kundla, śpiącą królewne itd.
Ja dla przykładu bardzo lubię Piękną i Bestię i dałabym ocenę 10, ale no niestety nie mogę przełknąć tego lalusiowego czegoś czym okazała się Bestia ;) i tylko z tego powodu daję tej bajce 9, wciąż pamiętam jak będąc jeszcze dziecięciem twierdziłam, że Bestia był przystojniejszy w kudłatej postaci heheh. Ale to chyba moja druga ulubiona zaraz po Królu Lwie bajka Disneya.
Popieram Amerykan tez jakoś nie lubię Pocahontas ;)
Pozdrawiam ;)