Ostatni raz usłyszałem te "to początek i kres"!! Byłem strasznie rozczarowany, kiedy ZNÓW usłyszałem nową wersję pierwszej piosenki z tego nieszczęsnego "wydania specjalnego"! Poszedłem do kina (niedawno, w 2011 roku) - nowa wersja! Obejrzałem PIERWSZĄ emisję w telewizji - nowa wersja! No nie, za takiego "Króla Lwa" to ja dziękuję! Te "poprawki w animacji", słabe 3D, cyfrowa jakość, PIOSENKA "RAPORT ZAZU"! Po co to wszystko??!! Więcej nie pójdę na to do kina, więcej nie obejrzę tego na DVD! Jedyny prawdziwy "Król Lew" to ten, który oglądałem w kinie w XX wieku i którego mam na kasecie VHS - z prawdziwym "Krągiem Życia", niepoprawianą animacją, NIEŚPIEWANYM raportem Zazu i polskimi napisami, czyli widzę KRÓL LEW, a nie THE LION KING, a w napisach końcowych przy piosence "Can You Feel Love Tonight", twórców polskiej wersji językowej ze Studia Opracowań Filmów w Warszawie! Dla mnie nie ma innego!
Dziękuję!
rozumiem przywiązanie czy jakby to inaczej ująć, ale chyba lekko przesadzasz. aha i w jakim kinie byłeś, bo ja byłem w heliosie i wcale nie było śpiewanego raportu zazu, co bardzo mi się spodobało :) reszta tak jak mówisz: napis the lion king (szczegół), nowy krąg życia (tego to się spodziewałem, bo stary jest tylko na VHS), poprawki w animacji (jak już to drobne). poza piosenką początkową wszystko mi się ogląda tak jak dawniej.