Czy wg Was polski dubbing jest beznadziejny? Miałam tę bajkę nagraną po angielsku i w tym właśnie języku zawsze ją oglądałam. Dziś po raz pierwszy czy drugi zobaczyłam w poslkiej wersji i uważam, że jest mocno niefajna.. W ang. wersji wszystkie teksty brzmią o 50% inteligentniej i nie tak tandetnie jak u nas, bo po polsku spowolnili wiele słów by zgrały się z ruchem ust i to zdecydowanie nie wyszło oraz zaburzyło sens wielu wypowiedzi. Sztuczne! Czuję duży niesmak, bo dialog pomiędzy Simbą a Mufasą po scenie na cmentarzysku słoni jest straszny -.- Simba gada w taki sposób, że wydaje się upośledzony, a Mufasa nadgorliwym tatkiem z dość groteskowym poczuciem humoru. W angielskim tak nie było, ton głosu idealnie odpowiadał słowom, eeeeeee to tak jakby zachwiana zasada dekorum.
Poza tym - piosenki? I just can't wait to be king - Strasznie już być tym królem chcę? Jak dla mnie tragedia :/ TYM królem? Mogli się bardziej postarać zgrać rytm ze słowami. Pomijam już nawet te słowa, bo wykonanie strasznie liche. Nie wiem, co za dzieciaka wybrali do tak ważnej kwestii. W polskim hakuna matata pumba fałszuje, w angielskiej wersji niby jego śpiew miał przedstawiać fałsz, ale wyszedł w porządku.
TAK WIĘC wyrażam spore niezadowolenie, bo Król Lew to wspaniała bajka i zasługuje na to, by zostać doprawioną znakomitym tłumaczeniem na nasz język.
Dla mnie dubbing jest fajny. Simba, Skaza i oczywiście niepokonany TIMON!! Tyniec jest najlepsza osobą dla niego :D
a mi się duuuuużo bardziej podoba wersja polska (no może z wyjątkiem pierwszej piosenki:P) ale reszta- uważam ze po polsku ta bajka jest o wiele ciekawsza. nie oszukujmy się - jezyk angielski jest wręcz banalny - nie mozna tak sie pobawić słowami i składnią (chyba tylko Pratchett potrafi coś z niego wykrzesać ) a po polsku.. dla mnie mistrzostwo. no i to zróżnicowanie w głosach... miam. angielską wersje mogę oglądać ale jakoś do mnie nie przemawia - ot cos tam sobie w tle leci. wersje dubbingowe (i nie tylko polskie) dużo bardziej mi się podobały