moim zdanie najlepsza bajka jaka kiedykolwiek została nakrecona
Hmm... Ciekawe czy ktoś wie, że to jest plagiat! Mym zdaniem porażką jest ten film. Nie lubię jak jedni okradają drugich. Po prostu nie lubię.
Ta bajka to całe moje dzieciństwo ;). Mogłem ją oglądać kilka razy dziennie i zawsze łezka spływała po policzku gdy Mufasa umierał...
Król Lew jest wspaniały! Bajka dla każdej grupy wiekowej. Myślę, że wiele osób się na niej wychowało. Ja mam same miłe wspomnienia odnośnie tej właśnie bajki. Samą muzykę skomponowali Hans Zimmer i Elton John co daje gwarancje super ścieżki dźwiękowej.
th3mon co masz na myśli mówiąc plagiat?
Mnie tez na początku z tym filmem pasowało, dopóki się nie dowiedziałem, że to jest plagiat...
Chodzi tutaj o historię współpracy między wytwórnią Disneya a Ghibli (Japonia, Miyazaki i te sprawy). Chodziło o wydawanie i pomoc w wchodzeniu filmów animowanych odpowiednio w USA i Japonii. Podobno Disney wykradł pomysł na film z kreskówki animatorów z Ghibli - "Kimba - biały lew". Można już zauważyć podobnie brzmiące imię głównego bohatera!
Nie pamiętam dokładnych szczegółów tego wydarzenia, ale Ghibli już z Disneyem po tym nie współpracowało.
Pozdrawiam
th3mon
acha, czyli mam rozumieć, że według ciebie "Król Lew" jest plagiatem i to czyni go porażką? opanuj się...
No tak! Jeśli ktoś kradnie pomysł od drugiej osoby i osiąga na tym sukces, to jest złodziejem do kwadratu mym zdaniem. A porażką też ze względu na to,ze co oni nie potrafią czegoś swojego wymyślić? Disney? Jedna z największych wytwórni i nie potrafi osiągnąć sukcesu na swoich pomysłach, tylko robi to dzięki komuś innemu i to za pomocą kradzieży. No super, po prostu super. Więcej takich ludzi. Milo jest jak popiera się złodziei. Nie ma co...
plagiat jest wtedy, gdy się całkowicie skopiuje czyjś pomysł. Jeśli ten twój Kimba którego wymieniłeś, jest identyczny jak "Król Lew" (ta sama fabuła, zakończenie i ew. piosenki), to udowodnij.
tzn. udowodnij mi że tak jest, ponieważ Króla Lwa zawsze uważałem za arcydzieło wśród animacji (i dalej tak uważać będę), ale zaintrygowałeś mnie i chcę wiedzieć, czy masz jakieś dowody na poparcie swoichsłów (bo gdzieś (może i nawet na FW chyba) toczyła się jedna dyskusja na właśnie ten temat, który poruszyłeś).
No tak, było pewne, że ktoś na polskim forum w końcu to powie.
Co do plagiatu - polecam tę stronkę : www.kimbawlion.com/rant2.htm
przeczytać i wyciągnąć wnioski :)
Ja nad tą kwestią spędziłem kilka miesięcy, przejrzałem ileś tam stron, przeczytałem opinie różnych recenzentów itd. itp. a nawet - to nie żart - porównałem oba filmy (w tym celu obejrzałem całego Kimbę jakiego zdołałem w necie znaleźć :) w niektórych momentach scena po scenie, kombinowałem, myślałem, główkowałem i oto, do jakich wniosków po blisko dwóch latach z przerwami zabawy w detektywa doszedłem
Kimba - dzieło Osamu Tezuki - wzorowany m.in. na Bambim, są też momenty bliskie Pionokiowi
Lion King - dzieło Disneya wzorowane na
Bambim (w lwiej części :)
Księdze DŻungli (dużo mniej, ale też widać wyraźne zapożyczenia)
oczywiście Szekspirze
Kimbie - (zdecydowanie najmniej zapożyczeń, ale niestety są)
afrykańskich mitach
Podsumowując - mówienie, że LK to plagiat jest olbrzymim nadużyciem. LK miał wiele inspiracji, Kimba był tylko jedną z nich (w dodatku najmniej istotną). dalej - Tezuka sam zżynał z Disneya (wcale nie mało). Obie historie są podobne, bo mają identycznego głównego poprzednika - czyli Bambiego. Dużo wskazuje na to, że twórcy LK na początku chcieli zrobić własną wersję Kimby, a potem zmienili zdanie, tzn postanowili zrobić własny film tyle że nie chcieli już rezygnować z niektórych dobrych, zapożyczonych elementów (widać to w scenie przyjścia ducha)
sorry za ten moj język ale jestem cholernie zmęczony (w nocy spałem 2 godziny, wiecie jak to jest)
pozdrawiam