Po dziś dzień pamiętam rozgoryczenie po scenie śmierci Mufasy - cóż, tego się nie zapomina. Nie wiem czy to dlatego że byłem jeszcze małym dzieckiem gdy po raz pierwszy obejrzałem tą bajkę, czy po prostu jest taka dobra - wiem jedno - Król Lew to moje dzieciństwo i nic tego nie zmieni. Współczuje jednocześnie dzisiejszym dzieciakom, bo co one będą wspominać za 10-15 lat? Kurczak Mały? Madagaskar? Teraz już się takich bajek nie robi, jak kiedyś...