Zamiast tego postawiono na show i brak realizmu. I tak mamy ludzi niewrażliwych na mróz (Zimą na golasa), latanie a la Matrix, karatekę Yanga (za dużo lipy kung-fu, skutecznego niczym młot Thora), walka wręcz Eiricka z wielkim grizzly i zasztyletowanie, walka z Thorem ni to wrestling ni to cyrk. Podsumowaniem to nieciekawa fabularnie bajka komputerowa z przewidywalnym zakończeniem.
Dodam jeszcze Wikingów wyglądających jak Latynosi, peruki za dychę i efekty specjalne wyglądające, jakby robili je licealiści.
Najgorsze jest jednak olanie historii..słyszę o królu Arturze a za chwilę o Danii..( w czasach Artura Duńczycy jeszcze nawet nie mieszkali na ziemiach obecnej Danii), raz słyszę król, innym razem jahrl? Kim jest główny bohater?? Czy twórcy wiedzą czym było królestwo za czasów Wikingów? A najlepsze jest to, że zamek (oczywiście generowany komputerowo) pochodzi z późnego średniowiecza (jeśli uznać, że to w ogóle zamek..). Więcej..w tym zamku jest boazeria i jakieś chyba indiańskie totemy..Do tego główny bohater..może i odważny, może i przystojny, ale głuuuupi..no panie scenarzysto..Scena gdy była żona głownego bohatera musi mu tłumaczyć, że jak ładna kobieta włazi mu do łózka to raczej wypada się zgodzić rozwaliła mnie..Mimo wszystko ten film ma zalety. Tzn..nie jest długi, nie wymaga myślenia, zdjęcia miejscami są nawet fajne (zwłaszcza te krajobrazów). Taki o filmik, który można obejrzeć po cięzkim dniu.
A moim zdaniem ten film to wspaniała surrealistyczna fantazja i kicz w szczytowej formie. Jeśli mam oglądać złe filmy, to właśnie takie chcę.
A jeśłi to zły film to czemu 8? Ja też czasami chcę zobaczyć coś odmużdżąjącego, ale nie oceniam tego jako wybitny film;)
Bo mnie to nie odmóżdża, wręcz przeciwnie. Widzę w nim coś innego niż ogół oceniający na 1, piszę: lubię takie 'złe filmy', bo tak są określane. A nie znaczy to, że ja uważam je za 'złe' ;)
Masz do tego prawo;). Ale ja aby zobaczyć coś innego muszę jednak przymknąć oczy;). Techicznie film jest gorzej niż zły, historycznie bardzo niedbale zrobiony (poziom teatrzyku dla dzieci), scenariusz jest lekko mówiąc toporny;). Bez przymknięcia oczu, to jednak razi po gałkach..Ale jestem ciekaw co widzisz w nim innego;)
To prawda.
Ja ogólnie mało siedzę w takiego typu kinie, to mi przypadło.
Film podobał mi się głównie od takiej strony jak casting aktorów, pojechana i groteskowa monumentalność, jakieś jednak zgranie całego chaosu... no i jako rozrywka :) w sumie powinienem bym go ocenić na mniej lub nie oceniać wcale poza serduszkiem :D bo byłem pewnie ździebko pijany, ale po prostu tak jak napisałem wyżej: kicz wyśmienity! fabularnie odbieram jako fantazję na temat jakichś tam mitów, więc nie szkodziły mi różne dziwactwa typu półgoły spacer po sniegu ;)
A ty to filmidło bierzesz, na serio. To kolejna podróbka wytwórni Asylum jadąca po serii Thora Marvela.
Nie wiem po co robić takie podróbki i robić taką parodię. Ten film powstał chyba tylko po to by okraść ludzi z cennego czasu z życia. Obciach w czymś takim zagrać. I te kreacje.
Żadna praca nie hańbi, ten film choć dno i dwa metry mułu zrobiono dla kasy, głupoty w grach przechodzą, dlaczego nie mają przejść w filmie ? ;p Im głupszy film tym łatwiejszy szmal. A mówimy tutaj o sporych sumach, ponieważ wytwórnie filmowe to maszynki do robienia kasy, i coraz częściej kosztem naiwności widzów ;p
walka i zabicie niedźwiedzia nożem zdaje się występuje też w bardzo poważnym filmie "Wichry namiętności" - akcja dzieje się w okolicach I Wojny Światowej.
ogólnie film "Vikingdom: Krwawe zaćmienie" (vel "Król wikingów") ma przynajmniej dwie zalety:
1) nie ma tam kobiet-wojowniczek jak w serialach "Spartakus" i "Wikingowie"
2) główny bohater jest byłym "jarlem Jomsberga", czyli... Jomsborgu, który był na wyspie Wolin lub tuż przy wyspie Wolin