Nie oglądacie filmu dokumentalnego/edukacyjnego. Zamierzeniem twórców NIE było oddanie prawdy historycznej, tylko opowiedzenie ciekawej historii. W gruncie rzeczy film ma w sobie więcej z szekspirowskiej fantazji niż z biografii Henryka V.
Po co więc wyliczać "błędy" twórcom, jeśli tworzyli odrębne dzieło fabularne, a nie PODRĘCZNIK DO HISTORII?
No i o to chodzi. Ten argument ma więcej sensu niż ludzi którzy wytykają filmowi podpartemu sztuką błędy historyczne.
Serio nie wiem jak można ten film brać za historyczny. To jest zwyczajna wariacja na temat sztuk Szekspira. Udana zresztą. Ok, jest dosyć dobrze zrobiony wzgledem epoki w której się znajduje, ale to chyba pozytyw...