Wygląda to tak jakby w Disneyu wrzucili do czatu GPT, czy innej sztucznej inteligencji, wszystkie najpopularniejsze motywy, klisze oraz schematy i dopisano małpy. Mamy tu wszystko od relacji nieakceptowanego syna przez ojca, przywódcę wioski, z którym wiadomo co się zaraz stanie, po rządnego władzy i ewolucji swojej rasy króla. Nie chce pisać więcej żeby nic więcej nie zdradzać, ale jak ktoś obejrzał w życiu z 20 czy 30 filmów to ten film też już widział. Sama rozwałka na koniec też taka niezbyt satysfakcjonująca. Szkoda bo uniwersum ma ogromny potencjał.
Też jestem zawiedziony. Absolutnie zaskoczył mnie ten motyw z wysadzaniem tamy. Generalnie zrobili sobie co chcieli, na nikogo nawet nie wpadli, skąd wzięli proch czy co to tak było nie wiadomo. Nikt nie wpadł na to, żeby wspiąć się na sam szczyt góry i znaleźć inne wejście. Bohaterka (Mea?) posługuje się bronią, wie dosłownie wszystko łącznie z tym co jest w bunkrze.
Osobiście postać Proximusa bardzo mi się podoba. Ma chore ambicje, ale jego celem jest wyeliminowanie ludzi, którzy są zagrożeniem dla jego rasy i nie mogą się pogodzić z tym, że ich czas przeminął.
Z tego co zrozumiałem, Mea była kimś w rodzaju szpiega. Wiedziała gdzie się udać, kogo i czego szukać oraz gdzie wrócić. Kontrolowała swoje zachowania, odgrywała rolę nierozumnej istoty pozując na niegroźną, by nie podzielić losu innych. Przy takim przedsięwzięciu musiała być dobrze przeszkolona. Śledziła Noa od dłuższego czasu. Sama nie dałaby rady wspiąć się na skalę i potrzebowała zmotywowanego towarzysza. Brakowało tylko powodu, by Nos wyruszył z nią w długą podróż. Czy Mea dała mu go prowokując konflikt klanów i doprowadzając do śmierci jego ojca?
Na końcu przecież masz drugi bunkier więc wiadomo stąd wie co robić. Zastanawia mnie skąd oni wiedzieli o Mea w końcu wszystkich wybili, no chyba że widzieli że uciekła. Ale Cezar tak z nią gada jakby ją znał. Czy ona sprowokowała atak na osadę Noa, licząc jakoś że to jej jedyna szansa. Zapewne też kolejna część będzie o odbudowie ludzi i planie wybicia małp, gdzie Mea bedzie rozdarta miedzy dwoma światami bo zrozumiała że małpy to nie tylko dzikie zwierzęta które chcą wybić ludzi. i zapewne poznamy historię ocalałych inteligentnych ludzi. Ogólnie film bardzo dobry. Jak nie wjadą w tą serie z gejostwem itp to jest szansa na fajną kontynuację.
Nie zauważyłem żeby Cezar gadał z Mea jakby się znalazi. A właśnie w tym momencie go oglądam i dosłownie kilka minut temu miałem scenę z obiadem w sali tronowej. Po prostu Cezar ma wybujałe ego i nie przejmuje się czymś tak słabowitym jak człowiek.
Mea nie mogła sprowokować ataku na osadę, bo niby w jaki sposób i po co? W znaczeniu, wybicie wszystkich małp z osady i wzięcie ich do niewoli przez Cezara nic by jej nie dało, a nie mogła wiedzieć, że małpiszon przeżyje atak ani tym bardziej, czy jej pomoże. A nie pomógłby gdyby nie spotkanie orangutana, który dopiero przekonał go do ludzi, że są czymś więcej niż szkodnikami.
bo wyszla z bunkra? bo byla potomkiem grupy ocalalych z dawnego swiata? bo miala wiedze, a wiec i mozliwosci zrobienia prochu? facepalmuj do skutku az przejdzie Ci ta patolemingoza.
Nie, właśnie nie do końca. Mamy tego Cezara nowego, który jest czarnym charakterem tylko przez lenistwo scenarzystów, bo dodali, że jest gwałtowny i brutalny zupełnie bez powodu, gdyby małpom szczerze opowiadał o swoim planie, to na pewno by znalazł sporo popleczników. Finalnie to miał słuszny plan i chciał dobrze dla małp, tylko no właśnie pójście na skróty scenarzystów...
No ale fakt, że ta niunia jest prawdziwym czarnym charakterem to akurat ciekawe i nieszablonowe. Normalnie to by się więź nawiązywała między małpą, a człowiekiem, a tutaj niunia bezwzględna, w głębokim poważaniu miała los małp i za wszelką cenę na korzyść ludzi działała, mordując bez opamiętania. Raka okazuje się, że był w błędzie ufając jej i prezentując litościwe podejście, ludziom nie można ufać.
Może chcą po prostu zrobić sieczkę, bez happy endu aż faktycznie zostanie garstka małp czy ludzi.
To by było zgodne z oryginałem a konkretniej z drugą częścią gdzie ocaleni trzciciele super bomby atomowej i małpy doprowadzają do zagłady świata. Wydaje mi się że grupa inteligentnych ludzi w bunkrze to ich prekursorzy jeżeli scenarzyści nowej serii pójdą podobnym tropem co oryginał to fabularnie za kilkaset lat właśnie tym się staną.
Trzciciele? Czyżby zajmowali się uprawą trzciny? W takim razie trześć i chwała im!
Nie było nic takiego, jak ojciec nieakceptujący syna. Oni się kochali i ojciec chciał nauczać syna po ceremonii z jajakami.
Choć film realizacyjnie jest niezły, to fabularnie jest gorzej niż schematyczny - jest niemądry. Na kilku płaszczyznach. Szkoda. Wcześniejsze trzy filmy były, mimo swoich wad, bardziej przemyślane i fabularnie dopracowane.
W jednym ujęciu Mae trzyma pistolet w prawej dłoni, za plecami, by w następnym czule przytulić "medalion" od Noe. A gdzie sie podziała bron ?!
Rozumiem, że w takim razie nie oglądasz już żadnych filmów i seriali, bo wszystkie są schematyczne? Książek też pewnie nie czytasz, bo wszystkie (oprócz biografii itp.) są schematyczne?
Spróbuj wymyślić jakiś nowy schemat albo kliszę.