Uwazam ze film ten jest o niebo lepszy od troi petersena czy aleksandrze stone'. jednak nie podobal mi sie glowny bohater. jak dla mnie to on byl za wspanialy, za madry, za szlachetny i w ogole za. Czy to mozliwe zeby jakis kowal okazal sie tak wspanialym rycerzem, elokwentym mowca przecigajacym w swoim rozumowaniu swoja epoke. Chodzi mi tutaj o przemowe do mieszkancow jerozolimy. Jak dla mnie to przekombinowali jego postac. Ogolnie film ciekawy. Tylko czy to nie glupota ciagle sciganie sie o lepsze sceny batalistyczne.?moze lepiej niech scigaja sie o bardziej wiarygodne dla owczesnych czasow postacie i lepsze scenariusze.