Po twórcy gladiatora spodziewałem się naprawdę dużo, dużo więcej. Właśnie wróciłem z kina i jestem zawiedziony. Zamiast ambitnego kina, dostałem prostotę i banał (można by to w przedszkolach puszczać), zamiast scen batalistycznych, jedno oblężenie Jerozolimy w dodatku ze scenami żywcem zerżniętymi z władcy pierścieni. Muzyka stara się na siłę upodobnić do tej Zimmera z Gladiatora, niestety kopia nigdy nie dorówna oryginałowi. Nawet scena łóźkowa kończy się zanim się zaczyna ;)
W dodatku ta potworna, idiotyczna, debilna poprawność polityczna zjadła cały realizm. Po obejrzeniu "Królestwa Niebieskiego" można dojść do wniosku, że gdyby Sobieski nie zatrzymał Turków pod wiedniem żylibyśmy w raju...... :/ rzygać się chce