Film nuży,ciągnie się okrutnie,dialogi drewniane,muzyka męczy,za krzty romantyzmu.
Ale po raz pierwszy dziękowałem za brak wychowania w kinie bo na pokazie przedpremierowym podczas kolejnej nudnej sceny gdy bohaterowie wchodzą do wieży ciszy na sali odezwał się dzwonek komórki na co jedni widzowie zareagowali serdecznym śmiechem a inni się obudzili.
I tyle na temat tej drętwoty(bynajmniej nie mam tu tylko na myśli wybotoksowanej Kidman)