Jak dla mnie film może być, ale nie zachwyca. Patrząc na obsadę można liczyć na zdecydowanie więcej, a tak to film jest tylko dobry i nic więcej. Historia do obejrzenia na raz i raczej nic nie wnosi do kina. Gdyby nie ta obsada to pewnie dałbym niżej, bo jednak przyjemnie się ogląda kiedy na ekranie mamy jednocześnie Whalberga, Phenixa, Duvala i panią Mendes xD Scenariusz tylko trochę oklepany...
no co ty mowisz wogole, ja juz 4 raz to widzialem i za kazdym razem genialny film, dramat sensacyjny w starym stylu, rzadko juz sie takie robi. 10/10
7 to odpowiednia ocena. Muzyka, atak w deszczu na konwój to atuty. Na pewno to nie jest arcydzieło na 10.
Mi się ten film podobał mi. in. ze względu na pokazane w nim relacje między ojcem i synami, a także między braćmi. Również to, że Bobby nie zrezygował ze wstąpienia do policji nawet mimo takiej reakcji Amady. Chciał tego jego ojciec i czuł, że po prostu musi to zrobić...
a propos wstąpienia Bobby'ego do policji... Mi się to nie podobało - koleś zamieszany w lewe interesy jakiegoś ruska, aresztowany za zażywanie narkotyków wstępuję do policji? Ot tak sobie?... Co za kicha.
Wydawało mi się, że oni go specjalnie aresztowali, tak na wszelki wypadek, żeby nikt nie nabrał podejrzeń...
Bobby to taki "syn marnotrawny"... Pobłądził, ale wrócił na dobrą drogę...