w porównaniu z poprzednimi scenariuszami Ayera, a przede wszystkim z Harsh Times, którego był on równiez reżyserem (świetne kino!). Tutaj jest przewidywalna fabuła, mnóstwo gadki szmatki konczącej się wiadomo jak. Ale jest też charakterystyczny m.in. dla Ayera właśnie gł. bohater (Dzień próby" jako rewelacja w gatunku jest tego najelpszym przykładem), ułamki klimatu, którego Ayer staje iśe królem, no i świetni aktorzy. Nie zgadzam się, ze Reeves nie pasuje do roli, albo że zagral sztywno. Nonsens. Nie zagrał sztywno i już! ;p ;p Cała obsada świetna.
Myślę, ze taki produkcyjniak a raczej końcowy efekt i co za tym idzie popularnośc tego filmu, pozwolą Ayerowio skupic się na powrocie na piedestał. Moze by tak Dzień próby 2 lub Harsh Times Returns?? ;d;d
pzdr.