Jeśli dobrze pamiętam, to rodzice nie powiedzieli wprost, że ją zamkną. Ale jeśli powiedzieli, to nie mam pomysłu.

Chyba powiedzieli.

Specjalnie sprawdzałem - powiedzieli.

Nie wiem, może nie do końca zrozumiał, co król miał na myśli, mówiąc o ukryciu córek przed światem? A może miał nadzieję, że rodzice sami dojdą do tego, co jest najlepsze dla ich dzieci? Zresztą to był władca, może Bazaltar nie miał odwagi, aby mu się przeciwstawić?

W sumie niestawianie się królowi to chyba faktycznie najlepsze wyjaśnienie jakie można wymyślić, choć moim zdaniem też nieco naciągane.

Wiesz, ja tam bym nie chciała postawić się jakiemukolwiek królowi.

Przed feralną nocą Elsa nigdy nie traciła kontroli nad mocą. Później traciła ją niemal bez przerwy. Powodowały to najprawdopodobniej silne emocje i ciągły strach. Izolacja była chyba najlepszym rozwiązaniem. A jeśli chodzi o miłość to być może potrzebny był jakiś mocny akcent, taki jak poświęcenie Anny. Coś co zrównoważy traumę powstałą po uderzeniu siostry mocą, a nie zwykłe "kochajmy się, będzie super".

Tylko że Elsa żyła w strachu przez izolację, bo rodzice (prawdopodobnie nieświadomie) wmówili/ przekazali jej, że jest powtorem i na pewno kogoś skrzywdzi. Gdyby nie izolacja i przekonanie, iż trafienie Anny było jednorazowym wypadkiem bez winy kogokolwiek (choć moim zdaniem winę ponosi właśnie Anna, ale była wtedy pięcioletnim dzieckiem, a takiemu nie można zarzucić nic w podobnej sytuacji), nie byłoby strachu.

Miałem odpisać wcześniej, ale dopiero teraz znalazłem czas.

Jako wstęp: http://www.filmweb.pl/film/Kraina+lodu-2013-651932/discussion/Elsa+-+a+Queen+of+ Kingdom+of+Isolation,2399734


Tu nie można winić ani trolli ani Elsy. Tutaj winę ponoszą rodzice (sam ojciec?). Po prostu źle zinterpretowali radę Pabbie-go, taka sama sytuacja miała później miejsce, gdy mówił, że tylko prawdziwa miłość może uratować Annę. Jak widać trollskie" mądrości są bardzo złożone i niejednoznaczne.

Zresztą źle pamiętacie całą akcję. Pabbie (czy tam Baltazar) powiedział jedynie, że Elsa musi się nauczyć kontroli, a strach będzie jej największym wrogiem. To był pomysł Króla, aby ją odizolować, ukryć przed wszystkimi. Znamy tę postać zbyt mało, ale możliwe, że wręcz bał się o swoją reputację - co ludzie pomyślą, gdy dowiedzą się, że jego córka jest potworem? (PL: wiedźmą).
Na późniejszym etapie dalej "wpaja" jej swoje nauki "conceal, don't feel, don't let them know". Nie ma tu nic o kontroli, jedynie pozostań w cieniu, nie pokazuj [się].


Nie lubię pisać drugi raz na ten sam temat, gdyż często po prostu powielam wcześniejsze wnioski. Jeśli są jeszcze jakieś wątpliwości postaram się je rozwiać.

Zgodziłbym się w pełni i nie zakładałbym wątku, właśnie gdybym nie sprawdził dokładnie jak scena wyglądała. Dziadek nie mówi nic niesłusznego, ale nie reaguje na fatalny plan króla. Gdyby król powiedział tylko "Ok.", a resztę wymyślił po drodze z powrotem wszystko by się zgadzało. Ale król mówi o izolacji przy Pabbim, on to słyszy i... nie robi nic by ich powstrzymać. Tego nie rozumiem. No, że chyba faktycznie uznał, że on swoje zrobił a w resztę się nie będzie wtrącał.

O mniej więcej tym samym, tyle że dziewczyny wychowywałyby się razem, tylko z sekretem.