Które lepsze waszym zdaniem? Obie ode mnie dostały taką samą ocenę, ale jednak to Zaplątani są ciut lepsze moim zdaniem :) przynajmniej więcej tam zabawnych gagów i tekstów.
"ale sam nie starasz się ich wykluczyć."
W ramach sprostowania. To nie prawda, co napisałaś (co zacytowałem)! Nie znasz mnie na tyle, by to stwierdzić że się nie staram pisać poprawnie, używając poprawnych sformułowań by coś opisać!
Dobra, jeżeli jakkolwiek Cię obraziłem to przepraszam. Może masz trochę racji w tym co robisz, ale i tak tego nie lubię, gdy robi się to publicznie. A ja sam od dość dawna staram się poszerzać swoje słownictwo, niestety nie idzie to w parze za poprawną gramatyką, ale cóż, jeszcze kilka lat temu gdy zaczynało się technikum, nienawidziłem czytać książek. Teraz już czytam, mam nawet swoją biblioteczkę, ba sam chciałbym pisać...ale jak widzisz, jest z moim językiem źle, los teraz śmieje się ze mnie, i mojej złości na przymus nauki ortografii w podstawówce. No i są jeszcze tacy jak ty, obnażają moje błędy, braki które namnożyły się przez lata i wprowadzają mnie, wpierw w złość, potem w depresję...przepraszam za Twój zmarnowany czas.
OK, teraz rozmowa przybiera zupełnie inny ton. Brawo za szczerość - tak trzymaj.
Napisałam, że nie starasz się pisać bez błędów, ponieważ:
1.Twoje posty sprawiają wrażenie pisanych "na odczep się"
(brak spacji tu i tam, brak przecinków, pisanie zwrotów do adresata małą literą i to pomimo przypomnienia, że tak się nie powinno - dopiero w poprzednim poście zacząłeś tak robić, co stanowi bardzo miłą odmianę :) - ponad to stawianie kilkakrotnie zarzutu, na który odpowiedź już padła i wpieranie mi, że napisałam coś innego niż w rzeczywistości, mimo, iż łatwo było tego uniknąć...)
2. twierdziłeś, że ktoś, kto zwraca uwagę na błędy to "wkurzający językowy psychol", który "pastwi się" nad innymi, znajomością słownika się "szpanuje"; a w ogóle, to nie ma sensu uświadamiać ludzi, że piszą coś błędnie, ponieważ wystarczy, by przekaz był zrozumiały.
Sam przyznaj, że wniosek co do Twojej (nie)staranności mógł mi się nasunąć.
Przeprosiny przyjęte :) (nie te za "zmarnowany czas" - wszystko dobre, co się dobrze kończy :) chociaż faktycznie, trochę to zajęło ;) ). Zaś co do mnie, od samego początku nie miałam zamiaru uprzykrzać Ci życia. Skąd mogłam wiedzieć, że poprawność językowa to akurat u Ciebie aż tak czuły punkt? Napisałam Ci "wybacz" i "bez urazy", kiedy pierwszy raz Ci coś skorygowałam; spodziewałam się reakcji w stylu "hehe, faktycznie, dzięki", potem wiesz co było, a następnie spotkała mnie internetowa agresja ;] (orzeczenie, że jestem chora; pośrednie obrażenie moich zdolności intelektualnych poprzez wyrażenie nadziei, że od myślenia - i to o prostej sprawie! - rozboli mnie głowa :/).
"Może masz trochę racji w tym co robisz..."
Trochę? ;p Z Twojej strony dobre i to na początek ;)
A bardziej poważnie - owszem, jestem ponadprzeciętnie wrażliwa na błędy językowe. I tak samo mam prawo na swój sposób propagować wystrzeganie się ich (przecież nie obrażam tym nikogo, nawet jeśli czasem dla niektórych jestem irytująca ;) ), jak każdy ma prawo do ich popełniania. Błędy są czymś normalnym i poprawianie ich też jest normalne. Mnie chodzi tylko o to, żeby świat był odrobinę piękniejszy ;3 więc niekiedy wyręczam innych w naprawianiu ich usterek językowych. Istnieją pomyłki, które skłaniają mnie do tego szczególnie (na przykład mylne zastosowanie określeń "bajka" czy "dubbing" ;) ).
"...ale i tak tego nie lubię, gdy robi się to publicznie."
Nie powinno Cię zaskoczyć, jeśli napiszę, że gdybym miała możliwość wysyłania do wszystkich wiadomości prywatnych, to w nich bym informowała niektóre osoby, gdzie powinny sobie dokleić posta z gwiazdką. Dopiero gdyby mnie zbyły, a sprawa byłaby istotniejsza niż literówka, poruszyłabym daną kwestię na forum.
Poza tym, uważam, że nawet w obecnej sytuacji nie postępuję źle - pomyłka i poprawienie jej komuś to ani afera, ani "obnażanie" czyichś słabości:
1. to oczywiste, że nikt nie jest perfekcyjny;
2. czy jakkolwiek działam, czy nie, ów błąd tam jest i wszyscy to widzą - jedyne co mogę zrobić, to pomóc komuś danego wyrazu już nigdy więcej nie napisać z błędem.
Cieszę się, że polubiłeś czytanie, to znakomicie :) I że chcesz poprawić swoje umiejętności władania językiem. W innym temacie zauważyłam post, gdzie napisałeś, że masz niecałe dwadzieścia jeden lat - nie poddawaj się, jesteś w kwiecie wieku, masz wielkie możliwości. Możesz się mocno postarać i osiągnąć znakomite efekty w tym, co sobie założysz! Bądź wytrwały, skrupulatny, rzetelny, szczery. Zawsze dąż w górę. I wiesz...
1. jeśli jeszcze nie masz słownika, kup sobie jak najszybciej,
2. niech Ci będzie "podusią" i "modlitewnikiem" ;)
3. bo inaczej o karierze pisarza tylko sobie pomarzysz…
Aha, jeszcze
4. trzeba Ci będzie wykształcić nie twardą skórę, a pancerz - tyle krytyki przyjdzie Ci przyjąć! I zawsze musisz umieć nie tylko ją znieść, ale i z niej skorzystać.
Mam nadzieję, że będzie już zgoda między nami, bo zamierzam Cię jeszcze zagadnąć w innym wątku ;)
Pozdrawiam, gorąco życzę powodzenia i trzymam kciuki za Ciebie :) Pssst, ja też chcę zarabiać pisaniem :>
"Mam nadzieję, że będzie już zgoda między nami, bo zamierzam Cię jeszcze zagadnąć w innym wątku"
Też mam nadzieję na pokój, co więcej, niniejszym otwieram się na Twe uwagi, z tego powodu zapraszam Cię do grona znajomych, Byś mogła mi przesyłać uwagi prywatną wiadomością. :)
Tym samym zaprzestaniemy robienia off-topów na forum.
"nie poddawaj się, jesteś w kwiecie wieku, masz wielkie możliwości. Możesz się mocno postarać i osiągnąć znakomite efekty w tym, co sobie założysz! Bądź wytrwały, skrupulatny, rzetelny, szczery. Zawsze dąż w górę. I wiesz..."
Niestety brakuje mi wszystkich cech które Wymieniłaś, do tego jestem pesymistom (a może realistom?), każdy podmuch krytyki może wytrącać mnie z chęci pisania czegokolwiek (a jednak ciągle wraca do mnie to pragnienie). I tak rok zeszło jak skończyłem szkic "powieści" pisany metodą płatka śniegu. I na niemal 100 scen opisałem dwie, może trzy, jakieś dwa miesiące temu.
Mówisz ze jestem w kwiecie wieku, i masz rację, lecz cóż z tego? Kończę technikum z morzem dwój (i to miejscami z wielkimi ustępstwami ze strony nauczycieli), a więc to nie wróży nic dobrego tak na maturze jak i później.
Dziękuję Ci za ciepłe słowo, lecz marzenie o pisarstwie zostanie tylko marzeniem, jestem uzbrojony tylko w bujną wyobraźnię, nic więcej.
"Pssst, ja też chcę zarabiać pisaniem :>"
Ani trochę mnie to nie dziwi. Z twoimi umiejętnościami jest to bardzo możliwe że uda się spełnić to marzenie, i ja będę trzymał kciuki za to by Ci się udało. :)
ps.: Ciekawi mnie tylko o czym piszesz? Poradniki? Przewodniki? A może wielkie powieści? :)
To ja Ci odpiszę w prywatnym liściku. Masz rację, że tutaj postów nie na temat jest już dość ;)
ja się poddałem i nie walcze już z ludźmi o to :) samemu staram się zachowywać poprawne nazwy :)
Hohoho czyli jednak ktoś jest w opozycji :)
Tak mimo wszystko zaliczam się jednak do zwolenników Zaplątanych :) Choć ta animacja przegrała z nimi bardzo minimalnie...to ogólnie czuć Disneya w obu animacjach :) Za co też dostały wysokie oceny.
Najlepsze, że dodawałem to do ciekawostek dwa razy. Raz nie przeszło, drugie oczekuje
Dziwni są Ci weryfikatorzy. Sam też nie raz próbowałem coś dołączyć to nic nie przyjęli. Więc jeżeli nie chcą to mam ich gdzieś :)
Zdecydowanie "Kraina Lodu". O wiele lepszy klimat, postacie, piosenki... wszystko cudne jest w tym filmie. Za wyjątkiem braku wyrazistego czarnego charakteru. Macocha w "Zaplątanych" przejmowała całe przedstawienie jak tylko się pojawiała, a w "Krainie..." brakuje tego charakterystycznego, Disneyowskiego łotra. Historia jest prosta jak cep, ale to w końcu na podstawie baśni, kiedy te schematy nie były takie ograne. To od strony artystycznej "Frozen" naprawdę bryluje. Ja się naprawdę wkręciłem, tylko bałwan był żałosny i paskudnie zaprojektowany.
Ja jestem hate'rem spiewania w filmach ale tu byly bardzo fajne,wpasolway sie w film, no i fajna historia elsy.
Jesteś przeciwnikiem śpiewania w filmach? :) To dlaczego oglądasz musicale? Ja osobiści też bardzo rzadko oglądam takie produkcje ale żeby od razu by hejterem? :p
Zaplątani podobają mi się bardziej z jednego prostego powodu - śmiałam się tam o wiele, wiele więcej, na Frozen też dużo, choć raz raczej z głupoty sceny (kiedy Anna rozmawia z Hansem, on mówi "Lubię robić szalone rzeczy" czy coś takiego i potem w połowie zdania przerzuca się na śpiew, oh God X'D), ale czy to ważne xD i tak jak lubię dramaty, tak wolę Zaplątanych, mimo że z nich zapadła mi w pamięć jedynie jedna piosenka ("Marzenie mam" :D), ale generalnie nie przepadam za piosenkami w bajkach (chociaż w Frozen wydaje mi się, że były słabsze), męskiego bohatera dużo bardziej polubiłam - do Krisa nic nie mam, jest też super i kochany, ale jednak Flynn i jego mania na punkcie listów gończych wygrywa :D Renifera odebrałam jako próbę powtórzenia postaci konia z Zaplątanych - tutaj też wypadło słabiej. Natomiast Olaf z głosem Mozila był przeuroczy i nie potrafię wybrać między nim, a Kameleonem xd Za to ukłon wobec tego, kto stworzył wygląd Elsy, bo to najpiękniejsza postać ze wszystkich bajek, które dotąd oglądałam. Ten jej warkocz - cudo. Frozen jednak urzekło mnie przede wszystkim tym, że nie skupiło się, jak zawsze bajki, na romansie, ale główną rolę grały relacje między siostrami i bardzo mnie to ucieszyło, bo lubię takie wątki. Jednak faktycznie czegoś zabrakło... Może wstęp trwał za długo, bo potem wszystko toczyło się szybko jak lawina, Anna zamarzła i nagle - ożyła z powrotem. Wiedziałam wcześniej, że się to stanie, ale myślałam, że bajka będzie głównie o tym, jak będą ją ratować. Kolejny + dla Frozen za Hansa - to naprawdę dodało charakteru (aczkolwiek ten cios od Anny to jeszcze było za mało :D) i było naprawdę zaskakujące. A na głos małej Anny od razu chce się śmiać.
Jak ktoś wspomniał, są bajki dla dzieci i tylko dla dzieci... I tekst Anny do Krisa o Hansie "rozmiar się nie liczy" na długo zapadnie mi w pamięć X'D ach te niewinne bajki.
Ja też tak mam, że "Zaplątani" i "Kraina lodu" mają u mnie tę samą ocenę, ale "Zaplątanych" lubię bardziej. Obie te animacje są przecudowne - to po prostu kwestia subiektywnego odczucia :)
Też uwielbiam "Krainę Lodu" a "Let it go" mogę słuchać w nieskończoność ;). "Zaplątani" też są super, ale jednak mnie tak nie porwały.
Cześć! Widziałeś ten filmik? : http://www.youtube.com/watch?v=SwKeg-uwrro
Super połączenie Frozen z moim najbardziej oczekiwanym filmem w tym roku... ;)
Wiem ;) Ale Wolverine też by sobie poradził, tylko wtedy straciłby na tej swojej dzikości, która jest jego atutem.
Zdecydowanie "Zaplątani". Przez ten film właśnie "Kraina lodu" wydaje się być wtórna.
Zdecydowanie Zaplątani - zabawniejsze, lepsza animacja i dialogi, a i piosenki nie kłuły w ucho.
Zdecydowanie Zaplątani tam o uśmiałem się jak mały dzieciak więc o wiele bardziej pozostaje w pamięci niż Frozen....
Jeżeli ktoś poszukuje rozrywki lekkiej i przyjemnej to zdecydowanie Zaplątani
ale ...
Frozen (obejrzany w oryginalnej wersji ) po prostu mnie zaskoczył, pod względem przekazu deklasując inne produkcje Disneya, w tym Zaplątanych.
Znalazłem ciekawy artykuł, myślę że warto wygoglować:
7-moments-that-made-frozen-the-most-progressive-disney-movie-ever
nie dokończyłem:
inny ciekawy artykuł:
10 Reasons Frozen Is Definitely NOT Disney’s Best Animated Movie This Decade
W sumie sam już nie wiem jak odebrać ten film, jako klapę czy sukces...
Z żadną inna produkcją Disneya nie miałem takich problemów
Popieram..."Zaplątani" o niebo lepsze :D Mogę tą bajkę oglądać praktycznie codziennie i dalej śmieszy mnie i zaskakuje...chodź przyznaję"Kraina lodu" też jest bardzo fajna, chodź wydaję mi się, że jedna piosenka jest bardzo podobna z bajki "Zaplątani". Albo niektóre ruchy Anny...A taka ciekawostka -jest scena kiedy widać Roszpunkę i Julka a dokładnie kiedy Anna wychodzi z pałacu po raz pierwszy :D
Wolę "Krainę lodu", bo bardziej przypomina dramat, a ja nie przepadam za komediami ;) "Zaplątani" byli bardzo fajni, chętnie do nich wracam, poza tym podoba mi się taka interpretacja bajki o Roszpunce, którą lubiłam czytać w dzieciństwie, natomiast "Kraina lodu" urzekła mnie przedstawieniem siostrzanych relacji, motywem izolacji i paroma innymi rzeczami. Także odpowiadając na pytanie - "Kraina lodu", zdecydowanie.