Godny polecenia. Młodsi widzowie trochę się poboją, a i dla starszych widzów (nawet dla doświadczonych "wyjadaczy") znajdzie się trochę strasznych momentów. Na tle świątecznych slasherów pokroju "Cichej nocy, krwawej nocy", "Czarnych świąt", czy "Cichej nocy, śmierci nocy" prezentuje się całkiem nieźle. A nazwiska Toni Colette i Emjay Anthony to jak zawsze gwarancja dobrej zabawy i/lub dobrego filmu jako takiego.