między premierami "Heartstopper" i "Crush", a różnica w przedstawieniu zbliżonej tematyki i zagadnień, kolosalna. "Crush" zapewne znajdzie swoich fanów, jednak ja się do nich nie zaliczę. Ciekawi mnie, co pchnęło Mayę Rudolph i Natashę Lyonne do wsparcia produkcji tego filmu. Scenariusz mocno średni, ale mamy multum rom-com tego typu. Natomiast dialogi...eh. Bardzo blisko żenującego filmu, silącego się na romantyczną/świąteczną komedię lgbt+ "Happiest Season". Można pokazać rodzące się uczucie nastolatków, związane z tym dylematy z własną seksualnością, z dużą dozą empatii i zrozumienia, albo w sposób tuzinkowy z żartami na pograniczu wulgarności i kiczu. Drogi widzu, sam zadecydujesz.