Nie mozna powiedziec ze jako horror jest straszny,tak na wolne popoludnie to rewelacyjna pozycja,mily,romantyczny film z elementami historii wilkolakow:)polecam :)
Nie przepadam za horrorami, bo z reguły teraz kręcą same denne, które powinny trafić prosto do kosza. Na ten poszłam, bo nie dało się na nic innego. Nie zawiodłam się. Muzyka jest wielkim plusem, a trasformacje w 'loup garou' (czy taka pisownia?) są świetne w porównaniu z tym, co widać choćby na trzecim Harrym Potterze (na czym się okropnie zawiodłam, bowiem zamiast dużego wilka, ujrzałam połączenie nieopierzonej, garbatej fretki z czymś zbliżonym do przerośniętego szczura z wystającymi kośćmi - coś obrzydliwego). Poza tym film dobry, naprawdę, ponieważ widoki na Bukareszt nadają uroku. Również cukiernia, w której pracuje bohaterka nadaje temu wszystkiemu jakiejś takiej... ogłady. Wszystko idealnie się dzięki temu komponuje.
ALE... czy zawsze musi być 'ale'? Kurczę. Panowie od scenariusze, reżyser i ludzie od efektów specjalnych zmarnowali ostatnie sceny filmu. Nadali temu jakiś niewyobrażalnie słodki wymiar; tak słodki, że aż się widzowi chce schować głowę w bluzie. Przesada z ogniem podczas finałowej sceny - istne kiczysko. Gdyby nie te wpadki, filmowi spokojnie dałabym 8.