Kroniki Riddicka

The Chronicles of Riddick
2004
7,3 115 tys. ocen
7,3 10 1 115033
5,1 21 krytyków
Kroniki Riddicka
powrót do forum filmu Kroniki Riddicka

Najpierw obejrzałem film "Pitch Black" i nawet mi się podobał, ponieważ mimo iż nie zachwycał efektami to miał klimat i kilka dobrych pomysłów, przyzwoite zdjęcia plus aktorstwo Mitchell. Chciałem obejrzeć dwójkę, bo liczyłem na kolejną dobrą rozrywkę. I tak w "Kronikach Riddicka" efekty specjalne są naprawdę rewelacyjne (chociażby atak na miasto) są tam też jeszcze lepsze zdjęcia, ale film nie ma nic poza tym. Pierwszą część oglądało się bardzo przyjemnie bez znudzenia (ot dobra rozrywka), tu co chwila spoglądałem na zegarek. Fabuła leży, bo jest po prostu głupia (to może zarzut do obu części, ale tu było znacznie gorzej) i składająca się z kilku jakoś na siłę połączonych scen służących pokazaniu efektów i walki. Klimatu brak. Dodam jeszcze, aby uprzedzić ewentualny atak kogoś, kto na siłę szuka głębszych treści, że dołożone marginalne rozmyślania pseudofilozoficzne w jedynce jakoś pasowały do reszty tu są na siłę wpakowane i śmieszne.
Gdzieś tu przeczytałem, że jest to część jakieś większej całości. Otóż moim zdaniem jest związek z kiepską animacją "Kroniki Riddicka: Mroczna furia" (nie chodzi o technikę animacji, lecz o resztę), ale co oprócz nazw bohaterów ma to wspólnego z "Pitch Black". W pierwsza część to opowieść przygodowo s-f o grupce zwykłych ludzi plus Riddick (utalentowany zabijaka z operowanymi oczami i tyle jego niezwykłości) uwięzionych na planecie z jakimiś potworkami, jest religia ale nie jako coś "realnie obecnego". W dwójce są jakieś przepowiednie, czary, wróżki itp. to bardziej fantasy niż s-f, a Riddick to jakiś przepowiedziany wybraniec z nadprzyrodzonymi mocami. Nie ma więc ciągłości a zresztą chyba jak dotąd łączenie s-f z fantasy wychodzi dobrze tylko azjatom.
Mam nadzieję, że nie uraziłem uczuć jakiegoś fana tego filmu, ale takie jest po prostu moje zdanie.