Być może dlatego że większość z was, jak już wspomniano we wcześniejszych postach w innych tematach, rzeczywiście źle do tego podeszło, lub wymagało jakiegoś "arcyfabularnego" obrazu.
Co jak co, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jest to jedna z najlepszych akcji SF, jakie dane mi było oglądnąć. Naprawdę bardzo dobra pozycja - z tym że od razu odsyłam do Director's Cut. Film tylko zyskuje kiedy jest dłuższy.
Na plusy:
+ Dobra obsada
+ Charakterystyczny główny bohater ( długo zapada w pamięć zarówno on sam jak i niektóre jego gadki )
+ Świetna ścieżka dźwiękowa
+ Bardzo dobre efekty ( jest pare wyjątków, ale ogólnie pozostawia po sobie miłe wrażenie - bitwa wygląda elegancko )
+ Dość ciekawa fabuła ( Underverse itd. itd. )
+ Kilka naprawdę świetnych pomysłów ( Ucieczka przed słońcem )
+ Przede wszystkim nie nudzi i ma klimat.
Coś co mnie nie urzekło:
- Jeżotygrys ( tak go nazwę ;) ) mógłby wyglądać lepiej, oj mógłby...
- Gra aktorska w niektórych momentach trąci myszką - w chwilach kiedy powinna być zachowana powaga, aktorzy bardziej śmieszą niż budzą powagę.
Oglądałem ten film dzisiaj może trzeci czy też może czwarty raz i nadal pozostawił u mnie duże wrażenie. Kiedyś po Pitch Black miałem do kronik Riddicka taki mały zarzut ( nie tylko ja zresztą ) iż są może bardziej "cukierkowe" - ale jednak odniosłoby się to do samej fabuły. Wizualnie bowiem nie wyobrażam sobie, aby pozostało to w takich samych szarych barwach.
Pozostaje mi tylko żałować dwóch rzeczy - że nie oglądałem tego w kinie i że nie ma trójki.
9/10