przedstawienie jej jest średnie. Były agent fbi podejmuje pierwszy lepszy trop, który prowadzi go
do rozwiązania sprawy, ani razu się nie myli, za proste, wiadomo było kto będzie tym cyfrowym
zabójcą. Mogliby to nakręcić w stylu "zodiaka", wtedy byłaby bomba
Fabuly nie mozemy krytykowac az jest oparta na powiesci michaela connellyego "blood work" lecz musze zgodzic sie z toba ze film nie odzwierciedla klimatu epickiej intrygi ksiazki. Gra aktorska srednio dobra, mily eksperyment w wykonaniu clinta, w koncu gral emerytowanego spokojnego agenta fbi w roznicy z wiekszoscia rol z jakimi sie nam moze kojazyc!