Wysokie oceny, które "Krwawy diament" zebrał u recenzentów bez wątpienia są zasłużone. Film wydaje mi się być swoistym połączeniem "Głosów niewinności" i "Hotelu Rwanda", gdyż porusza podobne problemy. Niestety nie te problemy, a Danny Archer i jego osbowość są głównym wątkiem filmu. Mimo to film trzyma w napięciu i może się podobać. Kolejna świetna rola Di Caprio, który dla mnie już wymazał piętno "Titanica" ze swojego życiorysu. Jest dobrze, mogło być lepiej, 7/10. Film godzien polecenia i uwagi.