Reżyser najwidoczniej nie mógł się zdecydować jaki film chce nakręcić. Mieszanki filmu przygodowego (!), sensacyjnego, oraz filmu politykującego nie zawsze dają najlepszy efekt. Tak jest i tym razem, ten film to po prostu kompromis między wartką akcją, a widoczną chęcią przekazania ważniejszych treści. Dodam że to kompromis nieudany.
Prawdy jakie stara się przekazać nam to dzieło są banalne, pretensjonalne i podane na tacy ze specyficzną, hollywódzką łopatologią. Twórcy filmowi zaczynają powoli rozumieć że nieco bardziej zaawansowani kinomianacy zareagują nerwowo na próbę znalezienia następnego pretekstu do efektownej strzelaniny. Szczególnie jeżeli pretekstem tym są sprawy potencjalnie ważne w kontekście społecznym lub politycznym. Tak więc istnieje wybór, albo dostajemy dobrze zrealizowane, efektowne kino akcji z wyłączeniem myślenia, albo rzecz bardziej zaangażowaną, poważniejszą, o większym "kalibrze".
"Krwawy Diament" stara się łączyć obie te konwencje, ale robi to w sposób nieudolny. Jeżeli ma być to film sensacyjny, to niech ma ciekawe zwroty akcji, zapętlone, ale wiarygodne wątki i przede wszystkim niech trzyma w napięciu. Tutaj tak się nie dzieje. Ot, główni bohaterowie jadą sobie przez Afrykę. Jedni chcą odnaleźć 100 karatowy diament by obłowić się na całe życie, inni chcą napisać artykuł by popchnąć swoją dziennikarską karierę do przodu, a jeszcze inni (autochtoni) chcą odnaleźć swoją rodzinę. Podróż co i raz jest przerywana strzelaninami i banalnymi, nachalnymi i irytującymi wręcz rozmowami na temat współczesnej Afryki. Z których to widz mniej więcej orientujący się w sytuacji czarnego lądu nie wyłowi absolutnie nic ciekawego. Dialogi bohaterów sprawiają wrażenie jakby odbiorcą miał Europejczyk / Amerykanin o przeciętnej inteligencji który po obejrzeniu filmu stwierdzi: "Cholera, biedne murzynki, już nigdy nie kupię diamentu":-). Można zadać pytanie, czy to źle?. Nie, ale łopatologiczna, "szkolna" i na siłę sztucznie moralizatorska forma głównego przesłania jest dla mnie po prostu nie do przyjęcia. Nawet jeżeli wyłączymy z oceny "misję" z jaką ten film pojawia się na naszych ekranach to pozostaje ogromny niedosyt. Owszem film zrealizowany jest bardzo sprawnie, bez zarzutu, jednak akcja nie jest emocjonująca. Osobiście mało mnie obchodziło co się stanie z głównymi bohaterami, nie mówiąc już o tym że film jest przewidywalny do bólu, a to chyba nie dobrze, prawda?. Film mogłaby ratować obsada, co przy przyzwoitej grze aktorów mogłoby uratować to filmidło. Di Caprio stara się jak może, uczy się języków, naśladuje akcenty, gra twardziela, ale nadal pozostaje mało wyrazistym dzieciakiem. Szkoda też że para Caprio/Connelly nie wytwarza tak potrzebnej chemii. Szkoda, nie mówiąc już o tym że końcowa scena z MI - 24 to już klasyczne "Rambo". Do tego scenom akcji brakuje popularnego ostatnio "realizmu". Główni bohaterowie zdążyliby zginąć parokrotnie znajdując się podobnych opałach, brak tu wiarygodności. W dodatku porównywanie "scen batalistycznych" "Krwawego Diamentu" do tych znanych z "Helikoptera w Ogniu", to jakaś okrutna pomyłka. Tu są one conajmniej o parę klas niżej zarówno w kwestii realizmu, prawdopodobieństwa, jak i samej realizacji.
Oczywiście mogłoby być gorzej:-). Aktorzy starają się grać postacie naznaczone i cyniczne. Nawet jeżeli mamy tu do czynienia z idealistyczną dziennikarką to jej postępowanie także ma charakter w dużej mierze merkantylny. Niestety, niejednoznaczność postaci została podkreślona tylko w pewnej (niewielkiej) skali. W efekcie otrzymujemy postacie raczej miałkie i mało charakterystyczne, zamierzenia dobre, gorzej z z realizacją.
W zamierzeniu miało to być dobre kino akcji z (jak ktoś to dobrze ujął w recenzji) z misją społeczną. W efekcie kino akcji jest mało wciągające, a "misja społeczna" zbyt nachalna, "holiłódzka" i prostacka. Nie łatwiej byłoby zrobić dobry, w miarę realistyczny film o najemnikach?. Byłoby znacznie prościej i bez niebezpieczeństwa wpakowania się na mieliznę taniego moralizatorstwa jak w tym przypadku.
Drogi And, mam jeszcze kilka uwag do twej wypowiedzi.
Kto powiedział, że mam nie podzielic zdania M. Scorsese na temat aktorstwa Leonardo, kogoś, kto ukończył Wydział Reżyserii w NY i dodatkowo jest świetnym historykiem kina ( a, więc kimś kompetentnym)? Dlatego, że akurat Tobie to nie odpowiada?
Odnośnie Oscarów...Fakt Lemur ma nieco racji, to jest blichtr, przepych i dodam jeszcze od siebie (żeby nie było, że cytuje tylko czyjeś wypowiedzi) - prezentacja coraz to większych dekoldów. Ok, Ok zdarzało się, że trafiały one w niepowołane ręce.
Nie mniej jednak, ciągle to najbardziej prestiżowa i najbardziej pożądana nagroda w branzy filmowej. Myślę, że sama nominacja to wielki sukces, bo wedlug mnie oznacza ,że rola została zauważona i nie przepadła w setkach innych kreacji aktorskich.
Odnośnie trendów to możemy mówic o czyms takim w modzie, czy malarstwie, a z filmem czy jego nagrodami nie mają one wiele wspólnego.
Fakt, wielu dziennikarzy czasem polecie glupoty. Myśle jednak, ze obejrzenie filmu i wyrobienie sobie opinni ,a później przeczytanie recenzji, zarówno tych pozytywnych , jak i negatywnych może byc ciekawą konfrontacją. z pewnoscia napiszesz, że próbuje się wymądrzac.
Mnie tyko chodzi o uzmysłowienie, że aktorów wybitnych jest 3 - w porywach do 4 , a szansa młodszym sie należy, bo do nich należy też przyszłośc kina.
świetna recenzja tego słabego, utkanego z typowo hollywoodzkich klisz filmu. Oj brakuje takich userów jak ty...
Di Caprio w tamtym roku miał inna lepszą rolę w "Infiltracji" no ale...nominacje oscarową dostał za "...Diament";)
Otóż to, miło widzieć że ktoś podziela moje odczucia :)
Z filmów o Afryce o wiele lepsze wrażenie zrobił na mnie Wierny Ogrodnik.
Jak tylko zobaczyłam tę dziennikarkę to stało się jasne, co będzie dalej... Nuda, upierdliwe dziennikarki to już nieświeży pomysł. Film niesamowicie zamerykanizowany. Nie polecam!
w gruncie rzeczy niezle kino akcji z podwojnym przekazem
archer byl najlepszy - dlatego tak sobie radzil
chemia byla - trudno jej nie zauwazyc
sceny batalistyczne nigdy nie beda tak dobre jak w helikopterze w ogniu... przynajmniej jeszcze przez jakis czas
nie interesuja mnie realia afryki wiec dla mnie i ludzi takich jak ja, film ten byl dobrym obrazem ciezkiej sytuacji, jaka tam panuje
niestety nudnawy, momentami naiwny, za dlugi, niektorzy aktorzy mogli sie lepiej postarac
pomiedzy 6 a 7, ale blizej 6