Zabójstwa są poza ekranem, ale to właściwie jedyny poważny minus filmu. Oglądało się go całkiem przyjemnie, ale powyżej średniej się nawet przez chwilę nie wznosił.
Zgadzam się. Również spodziewałem się czegoś kiepskiego mając w pamięci "Syndrom Stendhala" czy "Traumę" ale nie jest najgorzej. Da radę - jak to powiedział kiedyś mój kolega po obejrzeniu "Fitzcarraldo" ;). Fabuła sklecona porządnie i nawet przyjemnie się to ogląda. Zakończenie na torach było jedynie jak dla mnie cokolwiek wydumane.