zarazem będzie dość smutnawym dowodem na to, że niektórzy artyści powinni umierać młodo (najlepiej dwa, trzy dni po tym jak zaprzestali tego niecnego procederu zapraszania hobgoblinów na dźwiękową politurę swoich filmów, bo to się jakoś dziwnie w jedną całość składa) albo na ekranie, jako aktorzy, w filmach cudzych, broń boże swoich..