Ckliwie melodramatyczny, nierówny, aktorstwo przeciętne, sama historia banalna.Miałem
wrażenie że nastolatki opanowały ten film, ładnie to wygląda ale brak wiarygodności.Film za długi,
styl narracji momentami nużący.Niedościgłym wzorem o podobnej tematyce jest Getaway
Peckinpaha który bije ten film na głowę.Jeśli chodzi o koreańskie produkcje w klimacie , to Morze
Żółte,które pomimo surowości ma genialny klimat i wspaniałe zdjęcia.Krwawy Karnawał ogląda
się dobrze ale bez fajerwerków i przysłowiowej iskry której tak usilnie poszukuję
Mam podobne odczucia. Film bardzo nierówny. Dobre sceny przeplatają się z kiepskimi, główny aktor bardzo przeciętny - jakoś bardziej wolałem oglądać jego "prawą rękę" - typ rzadko się pojawiał, ale był po prostu wiarygodny. dałem naciąganą 7/10. "Morze Żółte" to już wyższa klasa. Te walki na noże (i kości :p) do tej pory pamiętam.
Zawsze mnie rozbawiają takie opinie - tak jak by czas stanął w miejscu i wszyscy słuchali nadal Bitelsów i zachwycali się Panem Wołodyjowskim. Upłynęło 40 lat - czas 2 (słownie:dwóch) pokoleń - więc te działa są zwyczajnie "zwietrzałe" i jakakolwiek iskra z Getaway Peckinpaha może zaistnieć tylko w przypadku zaprószenia ognia.