Mi też. Zwłaszcza za tych, którzy pod krzyżem robili sobie polityczne wystąpienia i uważali się za jego "obrońców". Niestety Ewa Stankiewicz i Pospieszalski brali w tym aktywny udział.
Pełna zgoda - ta pijana hołota która napadała na względnie spokojnych ludzi nieczyniących nikomu krzywdy budziła obrzydzenie. Całe ich bohaterstwo wynikało dopiero wtedy kiedy odwracali proporcje wymienione w piosence Sabatonu.
Na szczęście za parę lat ta hałastra już nikomu krzywdy nie zrobi, za bardzo będą się bali. Bez wątpienia to jest krzepiące.
Dla sprostowania wstyd mi było za obie strony-ludzi którzy w prymitywny i żałosny sposób przeszkadzali(zagłuszali) osoby które przyszły tylko i wyłacznie pomodlić sie,oraz za ludzi którzy obrazali(opluwali) boguducha winnych żołnierzy którzy mieli obowiazek "wyprowadzenia" ludzi(fanatyków)z pod krzyża.Nie jestem zwolennikiem PO oraz PiS(totalnie olewam te partie),natomiast w naturalny sposób,wewnetrznie przezyłem żałobe słysząc o katastrofie samolotu,gdyż zginął Mój prezydent i nieistotne było dla mnie po której stronie "barykady" stał.To wszystko.Pozdrawiam.
Dobrze dziękuję. czasem tylko trzeba dbać o to by nie potknąć się na jakiejś perfekcyjnie zgrywanej defiladzie na cześć naszego umiłowanego Kim Dzon Una (niech mu Kim Ir Sen i Pikachu błogosławią) ale poza tym jest fajnie.