Cóż, Polak wychowany na Michniku i Palikocie potrafi... W żadnym innym kraju taka filmowa epopeja nie byłaby w podobny sposób pogardzana. Wstyd mi za was.
cóż, norma. puszymy się z własnych legend najlepsza to była ta gdzie szlachcice walczyli z rzymianami i wygrywali, a tu proszę. polska mentalność; stare filmy nie przechodzą do klasyki a mają odejmowane za to że są stare. Tag :3
W gwiezdnych wojnach kostium DV był wzorowany na krzyżakach a ocena 6,5... może gówniarzom brakuje efektów specjalnych 3D....
przybliżysz temat gwiezdnysz wojen? cóż, zaznaczyłam wyżej że gówniarzeria ocenia pod kątem współczesności
I tego że to 'najnudniejsza lektura wszech czasów' Moim zdaniem Krzyżacy nie powinni być omawiani w gimbazie bo to tylko i wyłącznie tą książkę, która jest najwyraźniej za trudna i za ciężka na większość gimnazjalnych łebków, krzywdzi :\
Masz rację. Jestem w pierwszej klasie gimnazjum i właśnie czytam Krzyżaków. Książka bardzo mi się spodobała, przeczytałam ponad połowę. Mam ją omawiać w lutym, ale już teraz słychać jęki uczniów na lekcji polskiego, kiedy pani o tym wspomni. Wiele osób ma złe zdanie o tej książce, choć nawet jej nie czytali, tylko od kogoś tak usłyszeli. Wydaje mi się, że tak dobra książka powinna być omawiana trochę później, żeby każdy dorósł do tego, by ją zrozumieć i uszanować. ;p
c: u mnie w gimnazjum było dokładnie to samo, większość gimnazjalistów niestety nie docenia tej powieści bo moim zdaniem są zbyt mało wrażliwi na to aby ją zrozumieć.
Najgorsza jest "gównarzeria" w wieku okołoemerytalnym, mocno naznaczona znamieniem panów typu Rydzyk, Kaczyński, czy inne Giertychy, która myli i tak zawyżoną ocenę beznadziejnie zrealizowanego i jeszcze gorzej zmontowanego filmu z patriotyzmem. No cóż, Polacy już tak mają, że notorycznie mylą sobie różne rzeczy.
Nie ukrywam,że dla mnie obejrzenie tego filmu to także była droga przez mękę.Odniosłam wrażenie, że większość scen zostało specjalnie rozwleczonych, inne są zupełnie niepotrzebne, aktorstwo również nie powala na kolana.
Ten film wcale nie jest "nisko" oceniany. Jest oceniany jako film średni -- co, wg mnie jest odrobinę na wyrost z powodów właśnie stricte pozafilmowych. Film to film, i należy go oceniać jak film, nie jak pasztetówkę, kosiarkę do trawy, czy pobyt w sanatorium w Ciechocinku, tylko właśnie jak film, z jego fabułą, dialogami, scenariuszem, reżyserią, grą aktorską, montażem, itp. Rownież treścią, to oczywiste, ale nie pod względem intensywności barw biało-czerwonych. Tyle w temacie.
Czyli jak napisał kolega wyżej. Za mało efektów specjalnych, za mało krwi i zdecydowanie za mało do siebie strzelali...
Film jest lepiej zrobiony od wielu współczesnych filmów historycznych. Przy "Bitwie Warszawskiej" czy "Bitwie pod Wiedniem" jest jak arcydzieło. Nie wytrzymuje za to rywalizacji z "Ogniem i mieczem" :)
Oj wytrzymuje i to co najmniej o jedno jak nie o dwa oczka dla mnie wyżej w rankingu. Za to przegrywa z "Potopem":)
Tak się wtedy kręciło filmy historyczne.
Ben Hur, Spartakus, cała fura filmów o Rzymie, Grecji, także mitologiczne Herkulesy i podobne.
Na tle realizacji z tego okresu - i to głównie superprodukcji Hollywoodu - film wypada bardzo dobrze.
Na 6-7 / 10 spokojnie zasługuje.
Gdyby stosować tak bezsensowne kryteria oceny jak Twoje, to filmy nieme i czarno-białe automatycznie dostawały by 1/10 -no bo bez dźwięku, koloru i efektów komputerowych.
Twoja ocena jest strasznie prymitywna.
Kwintesencją prymitywizmu jest Twoja wypowiedź. Fatalny, karygodny montaż, w którym wycięto jak wiemy ponad 90 minut filmu doprowadził do pozbawionej logiki sekwencji niepowiązanych z sobą merytorycznie scen. Tu nie ma nic do rzeczy kino nieme, ani hollywoodzkie kino. Zresztą i tu piszesz banialuki, gdyż ani Ben Hur, ani Spartakus nie stanowią klęski montażowej i NIE SPOSÓB ich nawet porównać do tragicznej realizacji polskich Krzyżaków. Krzyżaków ogląda się z truden nawet znając treść książki.
Traktuję ,,Krzyżaków,, z sentymentem ale porównania do ,,Ben Hura,, nie wytrzymują. Film powstał 15 lat po wojnie i owszem na tle polskiego ówczesnego krajobrazu ( w szerokim kontekście ) , wciąż świeżego powojennego spustoszenia oraz zrozumiałych antyniemieckich nastrojów robił niewątpliwe wrażenie. Pamiętam jak jeszcze pod koniec lat 70-tych pustoszały osiedla. Naród siadał przed czarno-białymi telewizorami. Tak , na ówczesnym polskim podwórku było to ,,coś,, ale na tle światowego kina było tylko ubogim krewnym
Hmm, ciekawe zjawisko, od jakichś pięciu, siedmiu lat jak na dłoni widać orientację polityczną. Czy temat dotyczy filmu, najnowszego modelu kaloszy znanego projektanta, ustawy antyaborcyjnej, wyprzedaży w Tesco czy koloru ekologicznego błyszczyka, co trzeci Polak musi wtrącić zdanie, włączając kierunkowskaz w prawo albo w lewo (nie mówię tu oczywiście o wypowiedziach sarkastycznych, na wzór mojego poprzednika). Popieram też wcześniejszy głos - apeluję, aby nie oceniać filmu z "patriotometrem" w ręku, bo jest to właśnie FILM, a nie obrady sejmu. Dodatkowo "Krzyżacy" mają lat ponad pięćdziesiąt i to, co przyświecało twórcom tej "pogardzanej filmowej epopei" może być teraz odbierane zupełnie inaczej. Polecam pobudkę w mniej wyidealizowanym świecie polskich filmów a jeśli chodzi o "Krzyżaków" - zachęcam do lektury. Film na 6.
Proszę się odstosunkować. Można być Palikociarzem i doceniać film Forda. Bez sympatii do fantasy Sienkiewicza.
Trochę mi Cię żal ten Twój Palikot najpierw był prawicowy teraz jest lewicowy a przed następnymi wyborami pewnie zostanie kosmitą tylko po to by dostać parę głosów. Na szczęście większość ludzi jest mądrzejsza od Ciebie i drugi raz się nie nabiorą Palikot nie przekroczy progu i skończy się pajacowanie
Obiektywnie ten film jest średni i nie trzeba w to mieszać Michnika ani Palikota.
Są w "Krzyżakach" sceny świetne, ale są też i nieudane, które dziś śmieszą i trochę żenują. Moja ocena filmu jest nie za zasługi, nie za ważkość dla narodu, ale za czysto filmowy kunszt twórców. To nie jest żadna relikwia, żeby wszczynać o nią wojny :-)
Ludzie ten film jest arcydziełem-bo w chwili obecnej Polskie kino nie dorównuje światowemu, a Krzyżacy są chyba lepszym obrazem niż Spartakus czy Upadek Cesarstwa Rzymskiego-a te produkcje to najlepsze dzieła kina z tamtych lat.Ja oglądałem ten film kilka razy i nigdy mnie nie nudził-i bardzo ciekaw jestem czy kinematografia polska w chwili obecnej podołała by temu dziełu.Pamiętam jeszcze jak w podstawówce-lata 90te obowiązkiem było obejrzenie tego filmu-a dziś młodzież nawet nie ma pojęcia,że taki film istnieje i to jest żenada.
A mi wstyd za ludzi, którzy puszą się swoim "znawstwem" i oceniają wszystko na zasadzie im większy klasyk, tym mniej miejsca na własne zdanie.
A "Krzyżacy" to film archaiczny nie tyle pod względem realizacyjnym, co światopoglądowym. Zrealizowany praktycznie na zamówienie Gomułki, na 550 rocznicę Grunwaldu, opierał się na propagowanym wtedy poglądzie "my dobrzy, Niemcy źli". Film jest pod tym względem chyba jeszcze bardziej jednowymiarowy, niż powieść Sienkiewicza.
Zresztą są polskie filmy nawet starsze, które mają na filmwebie przyzwoitą ocenę.
Wczoraj sobie odświeżyłem film i jednocześnie jestem w trakcie czytania po raz któryś książki.
Problemem filmu jest okrutne pocięcie treści. Wyleciało z niego chyba 70% książki. Przez to wydarzenia są mocno chaotyczne, a niektóre sceny bez sensu. Kilka razy bohaterzy wspominają o jakimś wcześniejszym wydarzeniu, którego nie zamieszczono w filmie, jest za to w książce. Kto czytał da rade i poskłada sobie wszystko do kupy.
I jak można było pominąć tak ważne wydarzenie jak potajemny ślub Danuśki i Zbyszka? To dlatego Jurand zrobił Zbyszka dziedzicem, a nie jak to wynika z filmu, z powodu wykopania spod śniegu.
3h to zdecydowanie za mało jak na takie dzieło. No ale czasy były inne. Dzisiaj Peter Jackson rozciągnąłby to na co najmniej 3 części po 3h każdy a pewnie i to byłoby za mało.
Wczoraj sobie odświeżyłem film i jednocześnie jestem w trakcie czytania po raz któryś książki.
Problemem filmu jest okrutne pocięcie treści. Wyleciało z niego chyba 70% książki. Przez to wydarzenia są mocno chaotyczne, a niektóre sceny bez sensu. Kilka razy bohaterzy wspominają o jakimś wcześniejszym wydarzeniu, którego nie zamieszczono w filmie, jest za to w książce. Kto czytał da rade i poskłada sobie wszystko do kupy.
I jak można było pominąć tak ważne wydarzenie jak potajemny ślub Danuśki i Zbyszka? To dlatego Jurand zrobił Zbyszka dziedzicem, a nie jak to wynika z filmu, z powodu wykopania spod śniegu.
3h to zdecydowanie za mało jak na takie dzieło. No ale czasy były inne. Dzisiaj Peter Jackson rozciągnąłby to na co najmniej 3 części po 3h każdy a pewnie i to byłoby za mało.
Wczoraj sobie odświeżyłem film i jednocześnie jestem w trakcie czytania po raz któryś książki.
Problemem filmu jest okrutne pocięcie treści. Wyleciało z niego chyba 70% książki. Przez to wydarzenia są mocno chaotyczne, a niektóre sceny bez sensu. Kilka razy bohaterzy wspominają o jakimś wcześniejszym wydarzeniu, którego nie zamieszczono w filmie, jest za to w książce. Kto czytał da rade i poskłada sobie wszystko do kupy.
I jak można było pominąć tak ważne wydarzenie jak potajemny ślub Danuśki i Zbyszka? To dlatego Jurand zrobił Zbyszka dziedzicem, a nie jak to wynika z filmu, z powodu wykopania spod śniegu.
3h to zdecydowanie za mało jak na takie dzieło. No ale czasy były inne. Dzisiaj Peter Jackson rozciągnąłby to na co najmniej 3 części po 3h każdy a pewnie i to byłoby za mało.
Polacy (w większości młodzież) gardzi Krzyżakami tylko i wyłącznie, dlatego że są zmuszani w szkołach do czytania tej powieści. Nie wiem jak ty, ale ja na przykład nie lubię być do czegokolwiek zmuszana. Dorośli (którzy za swoich czasów nie mieli tyle i takich lektur) dziwią się, że młodzi nie chcą czytać. Dlaczego? Bo są do tego zmuszani i książki ( w szczególności historyczne i to polskich znakomitych autorów) przerażają ich. Tylko nieliczni igrają z ogniem i próbują literatury po raz wtóry, a jeżeli im się spodoba czytanie, to brną dalej. Większości jednak czytanie źle się kojarzy i dlatego nie próbują. Może gdyby sami się zainteresowali takimi powieściami, jak Krzyżacy, Potop, Pan Tadeusz, Dziady itp. to szanowaliby te dzieła należycie. Jednak wciska im się to na siłę i mamy tego skutek. Także uważam, że Krzyżacy zasługują na wyższą notę, ale po części jestem po stronie młodzieży. Nic na siłę.
Absolutnie się zgadzam z powyższą opinią!! Od pierwszych lat szkoły dzieciom każe się czytać lektury (niestety nie zawsze wciągające i ciekawe), a potem robi sie z nich kartkóweczki lub odpowiedzi ustne. Nic dziwnego że wiekszość dzieci przez to zniechęca się do czytania i uważa je za nudne, trudne i nieatrakcyjne. Ciekawe co by było gdyby w szkołach robiono klasówki ze znajomości gier komputerowych :-)
Gdy ja kończyłem podstawówkę księgarnie zalegały książki z zakresu marksizmu-leninizmu i rozmówki polsko-rosyjskie;) Sienkiewicz , Mickiewicz , Słowacki to były rarytasy dla wybrańców i znajomych królika. Swoją ,,Trylogię,, wystałem , wypyszczyłem po wielogodzinnych przepychankach , niemal wydarłem prosto z paczki. Był wielki głód klasyki. To samo dotyczyło lżejszej literatury (Szklarski , Nienacki) Film ma już grubo ponad 50 lat i dla dzisiejszych 20-25 latków wychowanych na ,,Władcy Pierścieni,, może wydawać się anachroniczny. Za 10 lat ta nota będzie zapewne jeszcze niższa gdy będziemy być może po trzecim ,,Avatarze,,. Padają tu porównania z ,,Panem Wołodyjowskim,, i ,,Potopem,, Powstały kolejno 9 i 14 lat później. O ile 9 lat to solidny rów z wodą , 14 to już przepaść w kinie. Przy okazji przygotowań do ekranizacji tych powieści w kraju toczyła się wręcz debata narodowa. Ludzie tym autentycznie żyli co było pewną odtrutką na siermiężną szarość PRL-u. Uszyto chyba 30tys kostiumów a w scenie bitwy wykorzystano blisko 400 koni. Obawiam się że dziś to dla polskiego kina nieosiągalna skala. Dlaczego młodzież i dzieciaki nie sięgają po polskie literackie,,srebra rodowe,,? No cóż....można tu nawiązać do pierwszego zdania. Dziś literacka masówka , często płytka , miałka ale lekka i wchodząca jak w masło zalewa księgarnie po sam sufit. Trzeba też niestety dodać że po 89-tym roku żadna polska ekranizacja literacka czy też oparta na scenariuszu oryginalnym nie powala , nie zachwyca , nie wbija w fotel i nie skłania do tego by za tydzień znowu podreptać do kina. Materiał i temat na wielkie kino jest ale bez pieniędzy nic z tego nie będzie. Dziś produkt musi być smaczny , wyborny i atrakcyjnie podany.