Nawet wielkie dzieło H.Siękiewicza można spaprać! Zastanawiam się zawsze gdy oglądam ten film jak wyglądali by "Krzyżacy" gdyby zrobił ich Jerzy Hoffman. Niestety Aleksander Ford bo to on był głównym reżyserem zrobił z arcydzieła kiczowate widowisko. Liczę wciąż na remake tego filmu.
chyba nie doczekamy się ponownej próby ekranizacji tego dzieła. Powieść "Krzyżacy", tak jak inne powieści Sienkiewicza jest gotowym scenariuszem do filmu. Piękna to jest literatura.Zachwyca urokiem naszej mowy ojczystej i miłością do Ojczyzny. Wolałabym nawet, aby współcześni nam reżyserzy nie próbowali ponownej ekranizacji tej powieści. Domyślam się, że próbowaliby poprzez uwspółcześnienie postaci, zafałszować ich sylwetki a może nawet i zmienić fabułę. Myślę, że prawdopodobnie reżyser nowej ekranizacji "Krzyżaków" jeszcze się nie urodził.
ja też sto razy wolę przeczytać książkę (w ogóle uwielbiam Sienkiewicza...i tak jest w przypadku każdego jego genialnego dzieła - np. "Potop" czy "Quo vadis?".. ), niż obejrzeć ten film, bo ma pewne cechy słabego obrazu, jednak nie uważam, żeby był całkowicie "spapranym"...
masz jednak rację, że ciekawie byłoby móc porównać go z inną adaptacją filmową tej powieści historycznej...
:)
Ford zrealizował superfilm (na granicy wydolności ówczesnej polskiej kinematografii). Zrealizował go na polityczno-propagandowe zamówienie władzy; wszak największym urzędowym wrogiem Polski gomułkowskiej byli "odwetowcy z Bonn". A ponieważ parę lat wcześniej sam kanclerz Adenauer dał się sfotografować w płaszczu z czarnym krzyżem, aluzja pod adresem polskiej publiczności była aż nadto oczywista: "patrzcie ludziska, ten rewanżysta to w prostej linii potomek okrutnych krzyżaków". Naturalnie, nikt sie wówczas nie kwapił objaśnić Polakom, że dzisiejszy Zakon Najświętszej Marii Panny, zajmujący się dobroczynnością, nie ma - poza symboliką - nic wspólnego z zakonem przełomu XIV i XV stulecia (dziś, to jest w okolicach 600. rocznicy bitwy grunwaldzkiej, współczesny Wielki Mistrz jest z gościną na Warmii i Mazurach).
Moja opinia o filmie?
1 Filmowi "Krzyżacy" sprawdzają się nieźle - jako pełne barw widowisko a zarazem film akcji.
2 Dużo słabiej wypada to, co akurat u Sienkiewicza jest najlepsze: soczyste, choć nieco schematyczne, nieco grubą kreską rysowane postaci bohaterów; dające się lubić albo przynajmniej zapadające w pamięć. Żadna miarą nie da się obsady uznać za trafioną równie bezbłędnie, co na przykład w "Panu Wołodyjowskim" Hoffmana.
3 Natomiast irytująco natrętna wydaje się dziś opozycja: Krzyżacy - samo zło, samo okrucieństwo i zero racji, zas Polacy - samo dobro, łagodność & rycerskość, sto procent racji. Nieprawdziwe (wystarczy poczytać trochę z Jasienicy na temat niektórych postępków Piastów względem siebie nawzajem oraz względem innych) i niestrawne.
PS Jerzy Hoffman także się solidnie potknął przy "Ogniem i mieczem", nieprawdaż?
Dokonana niedawno cyfrowa rekonstrukcja Krzyżaków zdecydowanie wzmocniła ich walor widowiskowy. Barwy są teraz tak soczyste że sama przyjemność oglądać. Treściowo niestety - wciąż to samo co było.
Jak ktos uwaza, ze "Krzyzakow" napisal jakis Siękiewicz, to zastanawiam sie czy w ogole powienien sie wypowiadac na ten temat.
Przepraszam powinno być oczywiście Sienkiewicz! Lapsus słowny może zdarzyć się każdemu (POZA TOBĄ OCZYWIŚCIE). Robienie błędów językowych nie zawsze oznacza że ktoś niema nic ciekawego do powiedzenia i należy zabrać mu prawo głosu. Pozdrawiam.
Mnie sie tez zdarzaja lapsusy, ale to jakos wyjatkowo w oczy kole, a prawa do glosu Ci nie chcialem zabrac, tylko napisalem, ze sie zastanawiam czy powinienes sie udzielac w tym temacie . Pozdrawiam:)
Dokładnie, i to w dodatku zrobił to przed Sienkiewiczem, który po prostu wzorował się na tej powieści:)
Owszem, powieść nazywa się Krzyżacy 1410. Czytałem obie książki i nie wiem czy Sienek wzorował się na Kraszewskim, bo nie zauważyłem analogii. Wiadomo natomiast, że Sienkiewicz często korzystał z książek Kraszewskiego jako źródeł historycznych.