Film jest dobry.Może nie lepszy od pierwszego bo największym atutem tamtego było zaskoczenie.Oglądaliśmy coś zupełnie dla nas nowego.Film,który rzuczł na kolana.Tu o elemenci zaskoczenia nie może być mowy bo już wiemy z kim mamy do czynienia.Zmienia się tylko morderca.Maska pozostaje ta sama.Dlatego rezyser oprócz znanych z poprzedniej części chwytów skupia się przede wszystkim na obnarzaniu stałych tricków tego typu filmów zmieżając w stronę pastiżu z prędkością wodospadu.Pomysły są naprawdę niezłe,zwłaszcza z scena w Hollywoodzkiej rezydencji,choć ma być straszna staje się nieodparcie śmieszna,gdy widzimy grupkę ludzi to wybiegających to z powrotem wbiegających do domu i kłócących się co też morderca miał na myśli,a jednocześnie odbierając faksy ze scenariuszem ich zabójstwa.Tak jak w poprzednich częściach następowało tylko odwołanie do filmu tak tu fikcja nieodłącznie związana jest z życiem bohaterów i takie też było zamierzenie reżysera.Sidney musi stawić czoła swojej przeszłości nie tylko we śnie,lecz również na jawie ( atrapa rodzinnego domy Sidney z Woodsboro na planie filmowym gdzie musi stawić czoło nie tylko mordercy lecz również wyobrażeniu matki)Nie dziwmy się,po takich doznaniach jak ona z pewniością byśmy zwariowali.Film jest zręcznie zrobiony i świetnie zmontowany zwłaszca w sekwencjach akcji.Rozczarowuje trochę naciągane zakończenie,ale ogólnie film spełnił pokładane w nim nadzieje w w niektórych sekwencjach dorównuje niemal pierwowzorowi.Poroniony jest natomiast pomysł z testamentem Randy'ego,ale to mały szczegół.Pełne 4.