...wiecie co lubię w tym tytule? Że pomimo kolejnej części, trzyma poziom. Owszem, są klisze, te śmieszne głupotki i naiwności (morderca nieporadny gdy chce zabić jedną z głównych postaci, a gdy zabija postronną robi to szybko i precyzyjnie). Idąc jednak na następny Krzyk, widz powinien być na to przygotowany i mieć dużą tolerancję do tych spraw. Końcówka mnie mało usatysfakcjonowała z kilku powodów. Jednak samo wejście - git. Narracja - git. Morderca w białej masce - wciąż git. I ogląda się to naprawdę dobrze, znając oczywiście konwencję. Mocne 7, a nawet 8 dla fanów serii. Cieszy, że można wciąż rozwijać jakiś pomysł, nie idąc na łatwiznę.