Ten film mógłby być z czystym powodzeniem Disnejowski. Jeden z założycieli DreamWorksa (obecnie producent wykonawczy prawie wszystkich animacji) Jeffrey Katzenberg pracował przez wiele lat przy hitach Disneya. Gdy zażądał podwyżki pokazano mu drzwi. Jak widać się odegrał.
Podobna sytuacja miała miejsce z Johnem Lasseterem założycielem studia Pixar, który zaczynał od Disneya. Tam go zwolniono, bo miał w głowie pomysły za miliony dolarów, a studia nie było stać na takie ryzyko. Kiedy Lasseter osiągnął prywatny sukces wtedy chcieli z nim rozmawiać... No cóż... prezesi Disneya nie mają głowy do interesów. Sami sobie taką konkurencje stworzyli. Wszyscy najlepsi obecnie narynku zaczynali od Disneya. Wszystkie drogi prowadzą do Disneya ;).

Wszystkie drogi raczej prowadzą od Disneya :)

Bardziej chodziło o fotel prezesa. Pod batutą Katzenberga kolejne animacje odnosiły ogromne sukcesy. Tak więc gdy nie powierzono mu funkcji najważniejszej osoby w wytwórni, pożegnał się i założył konkurencję. W sumie jest to racjonalne postępowanie. Wyprowadza się na powierzchnię wytwórnię, ktora jest bliska sięgnięcia ekonomicznego dnia, a w podzience awansu się nie dostaje. Podejrzewam, że gdyby Katzenberg pozostał u Disneya, dzisiaj ta wspaniała wytwórnia nie byłaby wylęgarnią pseudogwiazdek.

Myślałem, że to Disney ;).

Zgadzam się całkowicie! Na pewno również pokażę ten film swoim dzieciom. Jest świetny! I również uważam, że głos Boga był bardzo dobry. W ogóle scena z gorejącym krzewem była genialna. Myślę, że po obejrzeniu tego filmu znacznie lepiej rozumiem ten fragment Pisma Świętego. Oby więcej takich filmów! :D

Również się zgadzam film jest niesamowity, muzyka piękna, głos Boga idealnie podłożony.

Ogólnie... głos Boga jest mieszaniną głosów wszystkich aktorów. Rzecz jasna, najbardziej słyszalny jest Val Kilmer.