pze pół godziny nic sie kompletnie nei działo, leci ciągle jeden motw w kółko i nic kompletnie nic, no ale poczekałem troche i zaczeło sie dziać w drugiej połowie całkiem strasznie było
świetna muzyka , lecąca przez cały film , co nie często się zdarza
no tak alice cooper , z kawałkiem prince of darkness to jedna z niewielu zalet tego filmu, bo nagrał się tam może ze 3 minuty:)
A ja to kompletnie nie rozumiem jak to się ludziom może podobać?A nie daj Boże jeszcze przestraszyć?Szatan w słoiku?
Film ma bardzo klimatyczną muzykę i to jest jego największa zaleta. Efekty dźwiękowe bardzo dobrze podkreślają momenty grozy, ale niestety film nie trzyma w napięciu. Jest kilka fajnych scen, podczas których poczułem dreszczyk emocji (zwłaszcza ostatnia, gdy Brian budzi się w łóżku), ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Produkcji sprzed 20 lat można wybaczyć brak spektakularnych efektów specjalnych, ale pseudonaukowe wywody na temat fizyki, głupie żarty Caldera, wciśnięty na siłę wątek miłosny, a zwłaszcza osadzenie 40-letniego Jamesona Parkera w roli studenta (chyba wiecznego) dobijają ten film. 6/10
Bardzo lubię produkcje Carpentera ale ta, mimo, że kiedyś zrobiła na mnie wielkie wrażenie, obecnie mi się nie podoba za wyjątkiem hipnotycznej i pulsującej muzyki, która jest porażająco sugestywna. Carpenter ma ciekawsze filmy np. W paszczy szaleństwa, Oni żyją albo Ucieczka z Nowego Jorku.
polecam te recenzje. zakladam geniuszu,ze znasz angielski na poziomie komunikatywnym.
http://oggsmoggs.blogspot.com/2006/08/prince-of-darkness-1987.html
Najlepszy film satanistyczny... i nikt nie śmie twierdzić że jest inaczej... no chyba że znają się ludzie a raczej małpy którzy twierdza zupełnie co innego. Carpenter pokazałeś dobre kino i "Prawdę"