Fiennes i dekoracje nie są w stanie zakryć płycizn scenariusza. Może nawet nie o płyciznach mowa - ale gdzie w tym filmie emocje? Czego dowiedzieliśmy się o Georgianie? Czy ktoś jej współczuje? Ja po seansie, cytując pana Pietrzyka, czuję się jak pusta skorupa.
ble ble ble.. znowu to samo.
zastanów się zanim napiszesz idiotyczny i bezsensowny tekst.
Generalnie to mi nie chodziło o post napisany przez tego kto założył temat, tylko o tekst kogoś powyżej, dotyczący małego biustu Keiry.
A film napewno obejrzę, ale na razie w tej kwestii mam mało do powiedzenia.
pzdr.
Zgadzam się, po prostu opowiedziana jakaś nędzna historia i tyle (zresztą takich filmów kostiumowych gdzie potentat żąda syna a wkrótce po ślubie żona ów potentata jest notorycznie przez niego upokarzana, jest na pęczki). Po co komu kolejny?
Ale Fiennes i dekoracje to plus.
A ja tam jestem za i nie bedę szukać innych podobnych filmów, bo to ten mi się podoba. I myślę, ż dostrzegam w nim coś wiecej niż dekoracje.
Tak, ja jej współczuję. A emocje nie są w filmie, tylko w nas - kinematografia może jedynie je wyzwalać. Więc jeśli Ty czujesz się jak pusta skorupa, to może to wina Twojej niewielkiej wrażliwości, a nie "płycizn scenariusza"?
Zgadzam się. Film jest zrealizowany z rozmachem. Scenografia zapiera dech w piersiach. Wizualnie rzeczywiście przenosi nas w tamte czasy, pośrod tamtych ludzi. A historia Gregoriany, naprawdę kiedyś żyjącej, jest opowiedziana dość płytko.
Ten film każe nam uwierzyć, że siedząca cicho podczas kolacji Gregoriana, jedną wypowiedzią, nie tylko zagarnia serce swego rozmówcy Charles Foxa, ale zaraz potem cały Londyn szaleje na jej punkcie. Czy rzeczywiśćie z powodu TEJ wypowiedzi? czy jakiejś innej, o której w ogóle film nie wspomina?
Z jakiego powodu jest tak uwielbiana przez tłumy, że swoja dość krótką mową na trybunie aż tak ich porywa? Film nie odpowiada na pytanie za co kochał ja Londyn, Anglia.
No i wmawai nam, że Grey miałby jakoby być jej jedynym kochankiem, jedyna miłością. A przecież prawda jest taka że prawdziwa Gregoriana miała ich wielu. Może i Grey był jedynym, którego kochała naprawdę, ale nie jedynym w łożu.
Ale współczułam jej. że mąż ją ignoruje i traktuje jak psa. że córkę jej zabrano. Ale czy to są te powody, dla których jej współczuje jej współcześni?